Nowoczesna i PSL nie będą mieć wicemarszałków? Błaszczak: PiS powinien mieć głos przeważający
PiS powinien mieć głos przeważający w Prezydium Sejmu - uważa szef klubu Mariusz Błaszczak. Zwraca przy tym uwagę, że przy zachowaniu decydującego głosu PiS, gdyby każdy klub otrzymał w Prezydium reprezentanta, byłoby ono najliczniejsze w historii. - To naruszenie pewnych zasad - mówił. Pojawiły się też informacje, według których, swoich wicemarszałków mogą nie mieć Nowoczesna i PSL.
02.11.2015 | aktual.: 02.11.2015 18:36
Błaszczak był pytany przez dziennikarzy w Sejmie o kształt przyszłego Prezydium Sejmu, które tworzą marszałek i wicemarszałkowie. Jak stwierdził, były już prowadzone rozmowy na ten temat i w ocenie jego partii Prezydium nie powinno być zbyt liczne. - Powinno odpowiadać zadaniom, jakie są zapisane w regulaminie Sejmu. Teraz było tak, że koalicja rządząca miała głos przeważający w Prezydium. W nowej kadencji nie będzie koalicji, będą rządy PiS, więc starym obyczajem parlamentarnym, to PiS powinno mieć głos przeważający - tłumaczył.
Szef klubu PiS był też pytany, czy wszystkie kluby sejmowe będą miały swoich przedstawicieli w Prezydium. Odpowiedział, że w kończącej się kadencji "w sześcioosobowym Prezydium Sejmu koalicja rządząca miała trzy głosy: dwóch wicemarszałków i marszałka, a głos marszałka jest głosem przeważającym w podejmowaniu decyzji".
- Obecnie jest pewien problem polegający na tym, że aby PiS miało głos decydujący w Prezydium Sejmu, przy zachowaniu reprezentanta z każdego klubu parlamentarnego Prezydium, byłoby bardzo liczne, najliczniejsze w historii - stwierdził Błaszczak i dodał, że taka sytuacja "byłaby naruszeniem pewnych zasad". - Przed nami rozmowy, konsultacje. Nie będziemy podejmować decyzji bez konsultacji - powiedział Błaszczak. Dodał, że jeszcze nie jest postanowione, ile miejsc w Prezydium otrzyma PiS.
Nowoczesna i PSL bez wicemarszałków?
Według informatorów PAP w kierownictwie PiS "poważnie rozważany" jest podział, zgodnie z którym PiS otrzymałby marszałka i dwóch wicemarszałków; PO i ruch Kukiz'15 - po jednym wicemarszałku; a najmniejsze kluby Nowoczesna i PSL pozostałyby bez przedstawiciela w Prezydium.
Odnosząc się do takiego scenariusza sekretarz generalny Nowoczesnej Adam Szłapka powiedział w poniedziałek, że "jest dobrym obyczajem parlamentarnym, że wszystkie kluby mają reprezentację w Prezydium Sejmu". - Zachowanie dobrych zwyczajów i procedur demokratycznych warto utrzymać - ocenił Szłapka. - Prezydium Sejmu jest raczej takim miejscem, gdzie "wydyskutowuje się" pewne rzeczy i warto w nim brać pod uwagę różne głosy - dodał. Według niego, można znaleźć inne rozwiązanie, tak by nie naruszać "zasady pełnej reprezentacji klubów sejmowych" w Prezydium.
Podobne zdanie wyraził rzecznik klubu PSL Jakub Stefaniak. Jego zdaniem pozbawienie mniejszych klubów przedstawicieli w Prezydium Sejmu oznaczałoby złamanie zwyczaju, zgodnie z którym wszystkie partie, które po wyborach w Sejmu tworzyły kluby parlamentarne, miały swoich wicemarszałków. - Nijak się to ma do słów o woli współpracy z opozycją - stwierdził Stefaniak.
W kończącej się kadencji Sejmu, wskazany przez PO marszałek, miał pięciu zastępców: dwóch z koalicji rządzącej: Platformy i PSL oraz trzech opozycyjnych: PiS, Twojego Ruchu i SLD.