Napisał, że Wałęsa był agentem, teraz broni Geremka
Portal Fronda.pl opublikował dokument, który ma rzekomo świadczyć o agenturalnej przeszłości Bronisława Geremka. Informacje te są jednak nieprawdziwe - napisał w liście do portalu historyk dr Piotr Gontarczyk. Współautor głośnej książki "SB a Lech Wałęsa" wytknął serwisowi pomyłkę zarzucając mu dyletanctwo i brak wyczucia.
24.02.2011 | aktual.: 24.02.2011 16:40
Do dokumentu pochodzącego z komputerowego zbioru danych Służby Bezpieczeństwa (ZSKO) dotarł Stanisław Żaryn z "Frondy" i opierając się na nim napisał artykuł o możliwej współpracy Bronisława Geremka z bezpieką w latach 60. Powołując się na tę publikację, temat rzekomej współpracy ze służbami PRL podjął również "Nasz Dziennik".
Tymczasem dr Piotr Gontarczyk, współautor głośnej biografii Lecha Wałęsy i były historyk IPN, napisał list do "Frondy", w którym zarzucił jej pomyłkę. Według jego wiedzy, informacje świadczące o agenturalnej przeszłości Geremka są nieprawdziwe. "Nie dysponuję w tej chwili dokumentami w tej sprawie, muszę więc ją odtwarzać w pamięci. Ale jej charakter wymaga bezzwłocznej reakcji" - napisał historyk.
Zdaniem Gontarczyka wspomniany dokument, w którym Geremek figuruje jako "Tajny Współpracownik", zawiera błąd powstały w czasie rutynowej pracy kartotek. "Otóż akta Bronisława Geremka z końca lat 60, których dotyczą sporne zapisy, zostały zarchiwizowane jako akta 'kandydata na tajnego współpracownika'. Czyli KTW. Wynika to bardzo jednoznacznie w zapisu dziennika rejestracyjnego, do którego odsyła zapis z dziennika rejestracyjnego dawnego Biura 'C' MSW. Tam jest wyraźnie 'KTW' i innego zapisu tam nigdy nie było" - czytamy w liście.
Błąd miał się wziąć z tego, że podczas przepisywania tych akt, ktoś zgubił literkę "k" - w ten sposób z "kandydata na Tajnego Współpracownika" powstał "Tajny Współpracownik", co według Gontarczyka jest po prostu nieprawdą. Historyk uważa, że przestrzegając "elementarnych zasad rzemiosła" łatwo taką pomyłkę wychwycić. "Inna rzecz, jeśli się za to biorą dyletanci" - ocenia ostro były pracownik IPN.
Gontarczyk dziwi się, jak można było publikować taki dokument nie sprawdzając jego wiarygodności. Podkreśla zarazem, że Geremek był już w przeszłości wielokrotnie lustrowany. Zaznaczając swój ogromny szacunek dla środowiska "Frondy" i jej "ważną duchową misję publiczną" zauważa, że w "w sprawach innej natury" powinni pytać fachowców. "A nade wszystko w tak ważnych sprawach działajcie z wyczuleniem. Ostrożnie" - kończy swój list historyk.
Piotr Żaryn, autor artykułu o rzekomej współpracy Bronisława Geremka ze służbami PRL, broni się przed zarzutami Piotra Gontarczyka. "Nie wiem, co można było jeszcze zrobić, by uchronić się przed oskarżeniem o dyletanctwo i brak wyczucia. Wydaje się, że uchroniłoby mnie przed nimi tylko odpuszczenie tematu" - napisał w odpowiedzi na list historyka. Żaryn podkreślił, że w żadnym momencie nie przesądził o współpracy Geremka z SB, a jedynie opisał dokument, w którym widnieje on jako "Tajny Współpracownik". Cały tekst można przeczytać na portalu Fronda.pl.
Bronisław Geremek zginął w lipcu 2008 r. w wypadku drogowym w Lubieniu.