Najstarszy praczłowiek odkryty? - naukowiec PAN dla WP
Hominidy żyły już co najmniej 6 mln lat temu. Znalezione szczątki sprzed 4 mln lat mogą być jednak interesujące z uwagi na kościec zachowany niemal w komplecie. Brakuje tylko czaszki i stóp. Do tej pory znane nam są jedynie 3-4 tak kompletne szczątki - powiedział Wirtualnej Polsce dr Marcin Ryszkiewicz, ewolucjonista i geolog z Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk, komentując doniesienia o odkryciu kości najstarszego praczłowieka.
17.03.2005 | aktual.: 01.01.2006 22:48
W Etiopii, w rejonie Afar, wykopano szczątki hominida. Paelontolodzy, którzy prowadzili wykopaliska, twierdzą, że kości liczą sobie około 4 mln lat i że należały do osobnika, który chodził na dwóch nogach. Nazwali go również „najstarszym przedstawicielem dwunożnych”. To brzmi jak sensacja naukowa...
Marcin Ryszkiewicz:Odkrycie byłoby ciekawe, ale pod jednym warunkiem: gdyby to były pierwsze albo rzeczywiście najstarsze szczątki hominida. Rodzina człowiekowatych zawiera kilkanaście znanych nam gatunków. Charakteryzuje je przede wszystkim zdolność do chodzenia na dwóch nogach. Wiadomo, że hominidy żyły już co najmniej 6 mln lat temu. Wspomniane znalezisko może być jednak interesujące z uwagi na kościec zachowany niemal w komplecie. Brakuje tylko czaszki i stóp. Do tej pory znane nam są jedynie 3-4 tak kompletne szczątki hominidów, w tym jeden odkryty pod koniec ubiegłego wieku i do tej pory nieopisany. Niewykluczone, że ten ostatni może okazać się większą sensacją. Warto dodać jedno zastrzeżenie. Informacja o odkryciu jest w zasadzie bezwartościowa dla nauki, ponieważ została podana na konferencji prasowej. Nie przeszła oficjalnej drogi naukowej, nie została opublikowana, sprawdzona przez szersze grono badaczy ani poddana krytyce.
Dlaczego badacze woleli wrzawę medialną od naukowej powagi?
Marcin Ryszkiewicz: W ten sposób łatwo i szybko nagłośnili swoje odkrycie. Istotną rolę odegrały z pewnością również kwestie finansowe. Naukowcy liczą prawdopodobnie na zdobycie grantów na dalsze badania. W innej sytuacji musieliby czekać, aż wyniki ich badań zostaną oficjalnie uznane przez naukę. Wiarygodność informacji potwierdzają nazwiska badaczy, ale oprócz tego nie wiadomo prawie nic. Przekazane dziennikarzom informacje są bardzo ogólne. Nie wiemy na przykład, do którego gatunku należy odkryty hominid.
Odkrywcy kości - Bruce Latimer i Yohannes Haile-Selassie - twierdzą, że „ich” hominid to brakujące ogniwo między Lucy, przedstawicielką Australopithecus afarensis sprzed 3,2 mln lat, a osobnikiem gatunku Ardipithecus ramidus sprzed 4,5 mln lat.
Marcin Ryszkiewicz: To za daleko posunięte twierdzenie. Każde odkrycie tego typu każe nam stawiać pytania, gdzie na drzewie genealogicznym człowieka należy umieścić danego osobnika. Różnice między kilkunastoma znanymi nam gatunkami hominidów są często zbyt małe, by można było jednoznacznie stwierdzić, kto jest czyim przodkiem i w które miejsce należy go wstawić. Nierzadko okazywało się bowiem, że całe linie gatunków w ewolucji prowadziły donikąd. Bez bardzo dokładnych i żmudnych badań nie można mieć stuprocentowej pewności. Gdybyśmy zdobyli czaszkę tego hominida, jego zęby i stopy, byłoby o wiele łatwiej zakwalifikować go do któregoś gatunku. I dopiero wtedy da się wyciągać wnioski.
Z dr. Marcinem Ryszkiewiczem rozmawiał Mariusz Nowik.