Miejsce katastrofy airbusa
Nikt nie ocalał
Katastrofa samolotu Germanwings - zdjęcia
Samolot niemieckich linii lotniczych Germanwings, który leciał z Barcelony do Duesseldorfu, rozbił się we wtorek w trudno dostępnym regionie we francuskich Alpach. Na pokładzie było 144 pasażerów i sześciu członków załogi. Na miejscu katastrofy nie znaleziono nikogo żywego.
- Znaleziona czarna skrzynka airbusa to rejestrator rozmów w kokpicie. Jest uszkodzona, ale uda się z niej wydobyć potrzebne dane - poinformował szef francuskiego MSW. Drugą czarną skrzynkę ratownicy, którzy są na miejscu katastrofy samolotu, mają nadzieję znaleźć jeszcze dziś.
(WP, TVN24, PAP,ib/mg)
Dwudziestoczteroletni airbus
24-letni Airbus A320 wystartował o godzinie 9.55. Rozbił się o godz. 11.20 na wysokości ok. 2 tysięcy metrów n.p.m., w miejscowości Meolans-Revel w Alpach francuskich. Samolot zniknął z radarów niedaleko miejscowości Barcelonnette.
Dwoje niemowląt, szesnastu nastolatów
Rzecznik linii Germanwings, należących do Lufthansy, Thomas Winkelmann poinformował, że samolotem podróżowało najprawdopodobniej 67 Niemców. Na pokładzie było dwoje niemowląt, a także 16 niemieckich nastolatków wracających z wymiany z jednym z hiszpańskich liceów.
Czterdziestu pięciu Hiszpanów
Hiszpańska wicepremier Soraya Saenz de Santamaria mówiła o 45 "hiszpańskich nazwiskach" na liście pasażerów Airbusa A320, natomiast prezydent Francji Francois Hollande informował media, że poza Niemcami i Hiszpanami na pokładzie byli "bez wątpienia" Turcy. Według wstępnych przekazanych przez Hollande'a danych wśród ofiar nie ma Francuzów.
Na liście pasażerów figurowały jedynie nazwiska i daty urodzenia, a kontroli dokumentów nie przeprowadzono, ponieważ lot odbywał się w ramach strefy Schengen.
Pilot z dziesięcioletnim stażem
Przedstawiciel Germanwings podkreślał na konferencji prasowej, że za sterami maszyny siedział doświadczony pilot, który pracował 10 lat dla niemieckiego przewoźnika i miał wylatanych 6 tysięcy godzin. Samolot przeszedł kontrolę w poniedziałek wieczorem, a ostatni przegląd techniczny w 2013 roku.
Z dwunastu tysięcy metrów na dwa tysiące
Samolot osiągnął o godz. 10.45 przewidzianą wysokość 12 tys. metrów, a następnie po upływie jednej minuty zaczął się gwałtownie obniżać - w ciągu 8 minut znalazł się na wysokości 2 tys. metrów. Główny pilot Germanwings Stefan Scheib podkreślił, że pilot airbusa nie zgłosił obniżania lotu.
Trzy poziomy zagrożenia
Francuska Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego podała, że załoga samolotu sama nie wysłała sygnału SOS, ale to kontrola powietrzna zdecydowała o ogłoszeniu tzw. fazy niebezpieczeństwa, gdy utracono kontakt z załogą, a samolot rozpoczął zniżanie. Faza niebezpieczeństwa jest trzecim i ostatnim poziomem zagrożenia, służącym do koordynowania akcji ratowniczej, gdy uznaje się, że samolot znalazł się w niebezpieczeństwie.
Szczątki samolotu rozrzucone w promieniu dwustu metrów
Premier Francji Manuel Valls powiadomił, że w pobliżu trudno dostępnego miejsca katastrofy zdołał wylądować śmigłowiec. Ustalono, że nie ma tam żadnych ocalałych ludzi. Przedstawiciel władz departamentu Alpes-de-Haute-Provence Gilbert Sauvan przekazał mediom, że szczątki samolotu są rozrzucone w promieniu 100 - 200 metrów.
Pięciuset strażaków i żandarmów
Według Sauvana największa z części wraku jest wielkości małego samochodu. Na miejscu katastrofy jest około 500 strażaków i żandarmów. Według francuskiej policji znalezienie wszystkich ofiar katastrofy airbusa potrwa kilka dni.
Sześćdziesięciupięciu ratowników
W ciągu dnia na miejsce katastrofy airbusa dotrze grupa 65 kolejnych ratowników. Ci jednak wyruszyli pieszo, z centrum kierowania akcją poszukiwawczą, które stworzono w miasteczku Seyne-les-Alpes.