Małgorzata Wassermann dzwoni do Nowaka. Tymczasem on zaskakuje wpisem
Komisja śledcza ds. Amber Gold ma nie lada problem. Nie mogą się skontaktować ze Sławomirem Nowakiem, który ma niebawem zeznawać. A ten publikuje zaskakujący post. Internauci szybko komentują: "żenada", "ktoś taki rządził Polską".
09.05.2017 | aktual.: 09.05.2017 20:11
Były minister transportu ma za dwa tygodnie stanąć przed komisją, ale nie ma z nim żadnego kontaktu.
Na początku wtorkowego posiedzenia komisji śledczej, ok. godz. 10 Wassermann poinformowała, że jest problem z kontaktem z Nowakiem. Jak relacjonowała, 14 kwietnia br. jego żona odebrała wezwanie na przesłuchanie, ale komisja nie może skontaktować się z Nowakiem telefonicznie, by potwierdzić, czy stawi się on w tym terminie. Ok. godz. 11 radio RMF FM podało, że Nowak dowiedział się od radiostacji, że 23 maja ma stawić się przed sejmową komisją badającą aferę Amber Gold. - Nie mam żadnego wezwania. Jestem zaskoczony - podkreślił polityk w rozmowie ze stacją.
W reakcji na te doniesienia szefowa komisji zarządziła krótką przerwę we wtorkowym przesłuchaniu. Poinformowała, że według niektórych mediów, którym udało się skontaktować z Nowakiem, nie ma on wiedzy na temat zbliżającego się przesłuchania. - W związku z powyższym zaraz zadzwonimy do pana ministra (...). Pan minister twierdzi teraz na stronach różnych portali, że nie ma żadnych informacji, że żona nic mu nie przekazywała, że wezwanie zostało wysłane - powiedziała Wassermann.
Jak dodała, numer telefonu, na który komisja wysyłała zapytania do Nowaka, pokrywa się z numerem, na "który innym osobom udało się dodzwonić".
Witold Zembaczyński z Nowoczesnej złożył wniosek formalny, by rozmowa odbyła się "na głośnomówiącym". - Ależ oczywiście - odparła Wassermann.
Próba połączenia się z Nowakiem jednak się nie powiodła. - Nikt nie podnosi telefonu. W przerwie będziemy próbować po raz kolejny - zapowiedziała Wassermann.
Do całej sytuacji odniósł się Krzysztof Brejza (PO). - Przejdzie pani do historii z tą szopką, którą pani właśnie zrobiła - stwierdził polityk Platformy.
"Każdy świadek wzywany jest w ten sam sposób, do każdego świadka sekretariat dzwoni, pisze esemesy. Różne zdarzenia losowe ludzie mają i po to właśnie wcześniej wysyłamy wezwania, po to wcześniej dzwonimy, wysyłamy esemesy, że jeżeli świadkowi nie pasuje dany termin, to go mu zmieniamy. Nie jest to żadne wyjątkowe traktowanie ministra Nowaka" - odparła Wassermann.
- Dzwonienie na żywo, z telefonem. No pani przewodnicząca proszę nie mówić, że pani w ten sposób traktuje wszystkich świadków - odparł Brejza.
"Pani napisze smska", "Ściskam"
Tymczasem Sławomir Nowak opublikował na Twitterze zdumiewający post. "Pani Małgosiu, Pani napisze smska, to oddzwonię. Ściskam mocno" - napisał.
Pod tym wpisem od razu pojawiła się lawina komentarzy.
W pewnym momencie Nowak pisze: "Przed chwilą (1szy raz) zadzw. i (1szy raz) napisała SMS uprzejma Pani z sek.kom.śledczej.Wszystko ustaliliśmy. Wezw.na 23.05. Można? Można!"
Afera wokół Amber Gold
Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. W połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold.
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Z materiału zebranego do tej pory przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi - która prowadzi śledztwo mające ustalić, gdzie trafiły pieniądze wyprowadzone z Amber Gold - wynika m.in., że od 15 grudnia 2011 r. do 30 sierpnia 2012 r. na rzecz OLT Express przelano z kont Amber Gold 5 mln 800 tys. dolarów i 43 mln 600 tys. zł. Jak ustalono, mimo tego OLT Express nie realizowała swoich zobowiązań finansowych wynikających choćby z konieczności uregulowania rat leasingowych za samoloty.
Źródło: WP/PAP