Lockheed SR-71 Blackbird
Jeden z najbardziej niezwykłych samolotów w historii lotnictwa
Supertajny samolot USA "nękał" polskie wojsko - zdjęcia
Dokładnie 14 lat temu, 9 października 1999 roku, po raz ostatni w powietrze wzbił się samolot legenda - Lockheed SR-71 Blackbird. Była to jedna z najbardziej niezwykłych konstrukcji w historii lotnictwa, która ustanowiła wiele niepobitych do dziś rekordów.
Maszyna powstała na zamówienie CIA na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Projekt był ściśle tajny, a prototypy samolotu oblatywane były w Strefie 51 - sekretnej bazie sił powietrznych USA, z którą wiąże się wiele teorii spiskowych. Prace konstrukcyjne nabrały tempa w 1960 roku, gdy Związek Radziecki zestrzelił samolot szpiegowski U-2. Amerykanie zdali sobie wtedy sprawę, że sam wysoki pułap lotu już nie jest wystarczającą ochroną przed obroną przeciwlotniczą i potrzebują szybkiego samolotu, który będzie w stanie uciec wrogim rakietom i myśliwcom.
Pierwsza oficjalna misja SR-71 odbyła się w 1967 roku. Był to jeden z pierwszych samolotów w historii posiadający własności stealth. Ze względu na ciemny kolor, który miał mu zapewnić kamuflaż na tle nocnego nieba, otrzymał nieoficjalny przydomek "Blackbird", czyli "kos" lub po prostu "czarny ptak". Natomiast sami piloci zazwyczaj nazywali go "Habu" - tak samoloty zostały ochrzczone na Okinawie od nazwy lokalnego gatunku żmii, którą według Japończyków miały przypominać wyglądem.
Ciekawostką jest, że w latach 80. ubiegłego wieku przeloty SR-71 nad Bałtykiem, tuż przy polskiej granicy, stawiały na nogi żołnierzy naszych Wojsk Obrony Powietrznej Kraju.
(WP.PL/tbe)
Najszybszy samolot w historii
SR-71 rozwijał nieosiągalne dla innych konwencjonalnych samolotów prędkości. Na wysokości 24 kilometrów osiągał Mach 3,3, czyli ponad 3,5 tys. kilometrów na godzinę. Osiągi te sprawiły, że mimo upływu kilku dekad od wprowadzenia do służby, "Blackbird" do dziś dzierży tytuł najszybszego załogowego samolotu w historii.
Maszyna ma na swoim koncie wiele rekordów najkrótszych przelotów. M.in. trasę z Los Angeles do Waszyngtonu (dystans 3,701 kilometrów) przebył w 64 minuty i 20 sekund. Do niego należy też rekord przelotu nad Atlantykiem, wynoszący niecałe dwie godziny (z dwukrotnym tankowaniem w powietrzu).
Najszybszy samolot w historii
Maksymalne prędkości "Blackbird" osiągał na pułapach powyżej 24 kilometrów, gdzie opór powietrza jest mniejszy. W wyniku tarcia powietrza w trakcie lotu kadłub samolotu rozgrzewał się tak bardzo (przy pełnej prędkości powyżej 300 stopni Celsjusza), że wydłużał się nawet o 10 centymetrów. Z powodu ekstremalnych temperatur poszycie SR-71 w 85 proc. wykonane było z tytanu.
Na zdjęciu: widok z kabiny samolotu na wysokości ok. 22 kilometrów.
Najszybszy samolot w historii
Można powiedzieć, że tak naprawdę "Blackbird" to jeden wielki zbiornik paliwa - w ciągu godziny zużywał go ponad 30 tys. litrów. Masa własna samolotu stanowiła ok. 30 ton, natomiast maksymalna masa startowa to 78 ton, w tym 46 tys. litrów paliwa.
Na zdjęciu: "Blackbird" w czasie tankowania w powietrzu.
Najszybszy samolot w historii
Zasięg maszyny wynosił 5400 km, co oznaczało, że w czasie wielu misji musiał uzupełniać paliwo w powietrzu i to nawet wielokrotnie. Pierwsze tankowanie zawsze odbywało się tuż po starcie, ponieważ na ziemi samolot... przeciekał.
Z powodu wspomnianego już rozszerzania się poszycia od gorąca, kadłub był celowo nieszczelny i uszczelniał się dopiero po rozgrzaniu w czasie lotu. Dlatego na początku każdej misji, "Blackbird" tuż po starcie musiał wykonać "krótki sprint", aby podnieść swoją temperaturę. Następnie był tankowany w powietrzu i dopiero wtedy mógł rozpocząć realizację właściwych zadań.
Najszybszy samolot w historii
Załoga samolotu składała się z dwóch osób - pilota, który zasiadał w przednim kokpicie, i operatora elektronicznej aparatury zwiadowczej. Z powodu bardzo wysokich pułapów, nie mogli oni korzystać ze standardowych lotniczych masek tlenowych; obaj musieli zakładać kombinezony ciśnieniowe, zbliżone konstrukcyjnie do skafandrów astronautów.
Najszybszy samolot w historii
"Blackbird" nie zabierał na pokład żadnego uzbrojenia. Dzięki ogromnej prędkości i pułapowi 24-28 km był praktycznie nieosiągalny dla ówczesnych systemów obrony przeciwlotniczej. W razie zaistnienia zagrożenia, pilot mógł po prostu uciec wrogim rakietom i myśliwcom. Choć z 32 zbudowanych egzemplarzy SR-71, rozbiło się aż 12, żadnego z nich nie stracono w wyniku działań przeciwnika.
Znamienna jest historia z 1986 roku, gdy "Blackbird" po wykonaniu misji zwiadowczej nad Libią, chciał wrócić do bazy w Wielkiej Brytanii przez terytorium Francji, na co nie otrzymał zgody. Samolot i tak przeleciał przez francuską przestrzeń powietrzną, ponieważ Paryż nie dysponował żadnym myśliwcem, który mógłby go przechwycić i zmusić do lądowania.
Najszybszy samolot w historii
Samoloty SR-71 Blackbird były bardzo drogie w utrzymaniu i wymagały niezwykle kosztownej infrastruktury. Z tego powodu pod koniec lat 80. zostały wycofane z pierwszej linii. W latach 90. na krótko przywrócono do służby trzy egzemplarze, jednak w 1998 roku z powodów cięć budżetowych wysłano je na ostateczną wojskową emeryturę i przekazano NASA do eksperymentów związanych z lotnictwem. Właśnie z ramienia tej agencji 9 października 1999 roku odbył się ostatni lot "Blackbirda".
Na zdjęciu: wersja szkoleniowa samolotu SR-71, gdzie tylny kokpit instruktora jest umiejscowiony wyżej.
Najszybszy samolot w historii
Przez okres służby "Blackbirdy" wykonały w sumie ponad 17 tys. lotów, w czasie których dokonano 26 tys. operacji tankowania w powietrzu. Policzono, że samoloty te łącznie spędziły na ziemią 53 tys. godzin, z czego przeszło 11 tys. godzin latały z prędkością powyżej Mach 3.
Szacuje się, że w czasie wykonywanych misji wystrzelono w ich kierunku co najmniej cztery tysiące pocisków rakietowych. Żaden nie osiągnął celu.
Najszybszy samolot w historii
Co ciekawe, w latach 80. ubiegłego wieku samoloty SR-71 patrolowały niebo południowego i wschodniego Bałtyku, stawiając w stan gotowości polskie wojska. Na ekranach radarów pojawiał się na wschód od Bornholmu, następnie leciał w kierunku Darłowa, a następnie dalej na wschód, wzdłuż polskiej granicy. Nad Zatoką Fińską zawracał i leciał z powrotem podobną trasą, znikając z radarów w rejonie Świnoujścia.
Istnieją wiarygodne hipotezy, że loty te odbywały się specjalnie w taki sposób, by stawiać w gotowości obronę przeciwlotniczą państw Układu Warszawskiego, co pozwalało na zbieranie danych i analizę działania systemów obronnych bloku komunistycznego. Z pewnością plan ten mógł się udać w przypadku PRL, ponieważ z powodu patroli "Blackbirda", stawiano w stan alarmu ówczesne Wojska Obrony Powietrznej Kraju.
Na zdjęciu: trzy samoloty SR-71 Blackbird (jeden w wersji szkoleniowej) przekazane NASA.
(WP.PL/tbe)