Kaczyński napisał ostry list do członków swojej partii
Fatalne rządy PO-PSL uderzają w najsłabszych, ludzi starszych i chorych, dotkną też młode pokolenie wchodzące na rynek pracy. Ataki na Kościół i podstawowe wartości przypominają czasy PRL - napisał szef PiS Jarosław Kaczyński w liście do działaczy swej partii.
W liście - który pojawił się w momencie, gdy mija 100 dni działania koalicyjnego rządu kierowanego przez Donalda Tuska - prezes PiS stwierdził, że "błędy rządzącej ekipy stają się widoczne dla coraz większych grup społecznych, i to mimo starań wielu mediów próbujących minimalizować zagrożenia i zaprzeczać oczywistym faktom".
"Medialne barykady i blokady nie są w stanie powstrzymać prawdy o fatalnych rządach i ich konsekwencjach, w tym gwałtownie rosnących kosztach utrzymania polskich rodzin, na które władza przerzuca konsekwencje swoich karygodnych błędów, oszukańczej propagandy" - napisał Kaczyński.
Według niego jednym z niebezpieczeństw, które zagrażają Polakom jest drożyzna dotycząca "zarówno żywności, leków, jak i nośników energii, w tym przede wszystkim benzyny i oleju napędowego".
"Dziś koszty rozrzutności przerzucane są na barki wszystkich obywateli, choć oni z niej korzystali w stopniu najmniejszym. Dziś płacą za nią na stacjach benzynowych, w aptekach, w sklepach i na bazarach. Najbardziej niehumanitarne postępowanie rządu uderzyło w najsłabszych - ludzi starszych, chorych, bezbronnych" - pisze Kaczyński w sześciostronicowym liście.
Według niego za politykę rządu "polscy przedsiębiorcy muszą zapłacić zwiększoną składkę rentową, a emeryci zmianą warunków rewaloryzacji należnych im świadczeń". "Horrendalnym rozwiązaniem", okrutnym szczególnie wobec kobiet pracujących fizycznie, prezes PiS nazwał rządowy projekt podniesienia do 67 lat i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. "Nigdy nie zgodzimy się na to" - oświadczył.
Prezes PiS uważa, że "uderzenie w kieszenie obywateli" mocno dotknie także młode pokolenie "wchodzące w najbliższych latach na kurczący się rynek pracy" i w związku z tym, "Polsce grozi 'stracone pokolenie'".
"Teraz, kiedy dramatycznie rośnie bezrobocie właśnie wśród młodych, widać wyraźnie, jakie są konsekwencje manipulacji i politycznego oszustwa. W odpowiedzi na ich zaangażowanie otrzymują brak przyszłości, perspektywy życia 'na zmywaku' we własnym kraju, na śmieciowych umowach niepozwalających na korzystanie z jakiegokolwiek systemu wsparcia na samym starcie w życie dorosłe i odpowiedzialne" - napisał Kaczyński.
Ponadto - w jego opinii - nie wykorzystano szansy, jaką było przewodnictwo Polski w Radzie UE, a "jedynym namacalnym dowodem, jak potraktowano tę wielką szansę na wzmocnienie naszej pozycji stanie się ACTA, właśnie w tym okresie wprowadzona przez Tuska na ścieżkę szybkiej europejskiej akceptacji". "To zostanie mu zapamiętane w całej Europie, tak jak i późniejsza żałosna rejterada" - stwierdził Kaczyński.
Szef PiS uważa, że rządy Donalda Tuska doprowadziły też "do bezprecedensowej kampanii przeciwko wartościom, które zawsze stały na straży polskości, pozwalały narodowi przetrwać w najtrudniejszych czasach".
"Ataki na Kościół, biskupów i wiarę zwykłych ludzi przypominają najgorsze czasy PRL z okresu Władysława Gomułki. Czy pół wieku od tamtego okresu znowu mamy bronić wiary przed zorganizowaną przemocą? Agresją prymitywną i bezczelną? Promocją zachowań skandalicznych i żywiących się obrażaniem zwykłej przyzwoitości? Być może to będzie jedyny zapamiętany 'sukces' Tuska, który przez wiele lat promował i otaczał opieką ludzi, którzy się w takich działaniach specjalizują, a teraz mają mu zapewnić w sejmie większość do ostatecznego demontażu systemu emerytalnego" - pisze prezes PiS.
Podkreśla, że głównym obowiązkiem członków PiS jest rozmowa z Polakami, "tłumaczenie i wyjaśnianie, co się dzieje oraz wskazywanie, że zło, które ich spotyka nie jest determinowane niczym innym niż błędami i zaniechaniami obecnie rządzących".
"Nie możemy czekać aż dokona się przełom w nastawieniu prorządowych mediów, choć jestem pewien, że taki czas też nadejdzie (...) Powinniśmy coraz częściej korzystać z tych środków komunikacji społecznej, które omijają quasicenzuralne blokady stosowane na bezprecedensową skalę przez tzw. media mainstreamowe" - pisze Kaczyński. Dlatego - według niego - działacze PiS powinni "częściej niż dotychczas uaktywnić obecność na poziomie wszystkich samorządów".
"Trzeba tłumaczyć, że skandaliczne cięcia w oświacie, wzrost cen komunikacji publicznej, opłat komunalnych za wodę, ciepło i wywóz śmieci to zazwyczaj efekty działań rządu, które są ukrywane przed opinią publiczną przez lokalnych funkcjonariuszy partii władzy" - napisał Kaczyński. "W przestrzeni lokalnej powinniśmy przyjąć zasadę, że kampania wyborcza trwa dzień w dzień; bez chwili przerwy, za każdym razem tłumacząc na konkretnych bolesnych przykładach, kto ponosi odpowiedzialność za dewastację życia" - uważa prezes PiS.
Zachęca do współpracy "ze wszystkimi, którzy nie chcą się godzić z taką sytuacją". "Każde środowisko, stowarzyszenie, przejawy obywatelskiej postawy powinny być zaczynem współpracy i osiągania wspólnych celów (...) Tu powinny rozkwitać inicjatywy internetowe, wydawnicze, ulotkowe. To w przestrzeni lokalnej musimy rozpocząć naszą wiosenną ofensywę" - wzywa Kaczyński.
"Zanim jednak wybory zmienią obecny układ sił, musimy skoncentrować się na zapobieganiu złu, jakie ekipa Tuska wprowadza w nasze życie. Dlatego będziemy sięgali po ważny instrument jakim są referenda, aby uniemożliwiać władzy trwałe dewastowanie polskich zdobyczy" - zapowiada szef PiS.
Kaczyński odniósł się ponadto do spraw europejskich. W jego ocenie, "w Europie jesteśmy świadkami jak jedne państwa ulegają woli innych oraz jak inne potrafią bronić swoich interesów narzucając swoją wolę słabszym". "Dlaczego Niemcy mają prawo do suwerenności, a Polacy mają sami się takiego prawa pozbawić. Nie do takiej Unii Europejskiej wstępowaliśmy i nie o taką walczył w Brukseli prezydent Lech Kaczyński" - napisał szef PiS. "Ale rację w sporze o silne lub słabe polskie państwo, radzące sobie z wyzwaniami lub kapitulujące przed wolą silniejszych, mamy tylko my. I ta nasza niezłomność zostanie doceniona" - dodał.
Po raz kolejny zarzucił też rządowi kompromitację w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jak napisał "kolejne fakty ujawniają świadome działania degradujące pozycję Polski na arenie międzynarodowej", a także niebywałą sytuację, "kiedy władza torpeduje działania zmierzające do wykrycia prawdy o śmierci prezydenta własnego państwa, części jego elit politycznych".
Kaczyński zapewnił jednak, że "bez obaw patrzy w przyszłość". "Właśnie w takich czasach jakie nadchodzą obywatele, mimo kłamstw i manipulacji, odzyskują swoją busolę. Wiedzą, że albo uzyskają pomoc od sprawnego państwa, albo utoną na wzburzonym morzu" - uważa prezes PiS.
Przekonuje, że jeśli działacze PiS udowodnią, że przemawiają, w imieniu obywateli Polski, bronią ich praw i interesów, podzielają wartości, w które oni wierzą, wiarygodność PiS będzie rosła. "Wierzę, że to potrafimy" - napisał Kaczyński.
O liście prezesa PiS jako pierwszy poinformował Polsat News.