Janusz Walentynowicz: mam wątpliwości czy w grobie leży mama
Bliscy Anny Walentynowicz, działaczki „Solidarności” tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej, mają wątpliwości czy w ich rodzinnym grobowcu spoczywa ciało Anny Walentynowicz. Swoje obawy wyrazili 9 listopada na gdańskim cmentarzu Srebrzysko, po mszy i wspólnej modlitwie za duszę Anny Walentynowicz i innych ofiar katastrofy smoleńskiej.
15.11.2013 | aktual.: 18.11.2013 15:39
Zobacz film
Z filmu wynika, że obawy o to, czy ciało Anny Walentynowicz spoczywa we właściwym miejscu, narodziły się na podstawie dokumentów uzyskanych w prokuraturze i – jak mówił w nagraniu Janusz Walentynowicz, syn działaczki „Solidarności” - „przeczuć, również w trakcie uczestnictwa w sekcji”. Wnuk pani Anny, Piotr Walentynowicz, który również uczestniczył w spotkaniu na cmentarzu, dodał: „za niedługo się dowiemy, ponieważ z końcem listopada jedziemy do prokuratury przeglądać wszystkie akta kobiet, które poległy w tej katastrofie".
W rozmowie z Wirtualną Polską Janusz Walentynowicz potwierdził, że jego wątpliwości nie narodziły się teraz, ale w momencie zakończenia sekcji zwłok. - Zbyt wiele rzeczy nam wtedy nie pasowało. Na konferencji zorganizowanej przed Katedrą Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wyraźnie o tym mówiliśmy. I niepewność się pogłębiła wraz z otrzymaniem dokumentów z prokuratury. Niebawem jednak będę próbował te wątpliwości wyjaśnić podczas spotkania ze śledczymi - mówi syn zmarłej tragicznie działaczki.
Pierwszy pogrzeb Anny Walentynowicz odbył się 21 kwietnia 2010 r. Drugi - 28 września 2012 r. 25 września 2012, powołując się na wyniki przeprowadzonych badań DNA, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie stwierdziła, że w grobie na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku-Wrzeszczu znajdowały się doczesne szczątki Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej, natomiast na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie - ciało Anny Walentynowicz.
Oświadczenie prokuratury
W przesłanym Wirtualnej Polsce oświadczeniu Naczelna Prokuratura Wojskowej w Warszawie poinformowała, że „nie zamierza prowadzić polemiki za pośrednictwem mediów z tezami prezentowanymi przez bliskich śp. Anny Walentynowicz”.
W przesłanym komunikacie czytamy: „Wymienieni korzystają z pełni praw pokrzywdzonych i mogą je realizować w toku śledztwa prowadzonego w sprawie katastrofy smoleńskiej. W ramach powyższego mogą zapoznawać się ze zgromadzonym dotychczas materiałem dowodowym, w tym z dokumentacją dotyczącą śp. Anny Walentynowicz oraz podejmować kroki prawne, które w ich mniemaniu będą służyły wyjaśnieniu wszelkich wątpliwości.
Nadmienić należy, iż w świetle ustaleń śledztwa poczynionych już po ekshumacji, w szczególności sprawozdania z badań genetycznych przeprowadzonych przez dwa niezależne ośrodki akademickie (Zakład Genetyki Molekularnej i Sądowej Katedry Medycyny Sądowej Kolegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy oraz Zakład Technik Molekularnych Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu) kwestia identyfikacji genetycznej śp. Anny Walentynowicz nie budzi wątpliwości".