W Stanach Zjednoczonych grozi mu 50 lat więzienia. Nie wiadomo, co Irańczyk robił w Polsce. "Życie Warszawy" sugeruje, że szukał naukowców chętnych do współpracy z Iranem przy technologiach nuklearnych.
W lutym Amerykanie ustalili, że Manzarpour jest w Warszawie. Natychmiast poinformowali polskie tajne służby i zaczęli obserwować Irańczyka przez satelitę. Namierzyli sygnały jego telefonów komórkowych, monitorowali karty kredytowe i śledzili każdy jego ruch. Tajna operacja trwała przeszło 2 tygodnie. W końcu 17 lutego Manzarpour został zatrzymany przez polskich antyterrorystów na Okęciu. Po zakończeniu procedury ekstradycyjnej Irańczyk zostanie przekazany Amerykanom.(IAR)