Air Force One, "atomowa" walizka i inne "gadżety" prezydenta USA

Prezydent będzie miał na pokłądzie "atomową" walizkę, a po Warszawie przewiezie go pancerny Cadillac One

Obraz

/ 6Obama gotów na zagładę. "Atomowa" walizka w Polsce

Obraz
© USAF

Samolot z Barackiem Obamą wylądował na lotnisku wojskowym w Warszawie. Do Polski prezydent przyleciał jedną z najbardziej niezwykłych maszyn, jakie można zaobserwować w ziemskiej przestrzeni powietrznej - Boeingiem VC-25A, który z chwilą wejścia Obamy na pokład otrzymuje ostrzegawczy sygnał radiowy Air Force One.

We wnętrzu, o powierzchni 370 metrów, znajduje się się apartament prezydencki, biuro, pomieszczenie konferencyjne i pokoje dla ludzi z otoczenia prezydenta, ochrony i mediów. Załoga liczy 26 osób, które mogą obsłużyć do 76 pasażerów.

85 telefonów, 380 kilometrów kabli i zabezpieczenia przed impulsami elektromagnetycznymi na wypadek wybuchu jądrowego. Do tego systemy obrony przed pociskami ziemia-powietrze. To wszystko sprawia, że Air Force One to nie tylko niezwykły, ale także niezwykle drogi samolot.

Ostatnie loty Baracka Obamy były najdroższe w historii użytkowania prezydenckiej maszyny. Wyliczono, że w 2014 roku godzina w przestworzach kosztowała niemal 230 tys. dolarów. Ta kwota nie uwzględnia reszty wydatków (najprawdopodobniej jeszcze większych) na transport agentów Secret Serivce, dyplomatów, zapasowych samolotów, pojazdów lądowych i ochrony.

Na zdjęciu: Air Force One przelatuje nad Mount Rushmore.

(sol / WP.PL)

/ 6"Atomowa" walizka

Obraz
© Anchorage, Alaska, U.S.A.

Jeśli wierzyć doniesieniom "Washington Post" z 2009 roku, prezydent USA podczas dalekich podróży zawsze ma pod ręką walizkę z kodami uwierzytelniającymi użycie bomb atomowych. Oznacza to, że nuklearny bagaż trafi również do Polski. Jest on noszony za głową państwa przez jednego z doradców wojskowych. Agenci Secret Service cały czas czuwają, by głowa państwa i walizka pozostawały w tej samej lokalizacji.

Podręczny bagaż, w którym mieści się cała potęga militarna Stanów Zjednoczonych, to jeden ze zmodyfikowanych modeli firmy Zero Halliburton (na zdjęciu), z anteną zamontowaną przy rączce.

Zawartość ujawnił jeden z byłych szefów kancelarii wojskowej przy Białym Domu. W środku znajduje się Czarna Księga z opisem możliwości uderzeń odwetowych, książeczka z listą tajnych lokalizacji, w których można ukryć prezydenta w razie zagrożenia i przede wszystkim karta o powierzchni 3x5 cali z kodami uwierzytelniającymi użycie broni atomowej.

/ 6Cadillac One "Bestia"

Obraz
© Getty Images / AFP

"Bestia" - tak nazywana jest prezydencka limuzyna, która będzie przejeżdżała ulicami Warszawy. Lądowy odpowiednik Air Force One, skonstruowany przez General Motors i dostarczony Barackowi Obamie w 2009 roku. Według witryny Autoweek.com, powstało tuzin tych samochodów, każdy wart około miliona dolarów.

Wiele elementów prezydenckiej "Bestii" podchodzi z różnych modeli Cadillaców, przede wszystkim Escalade i STS. Z kolei podwozie i układ napędowy zaczerpnięto z ciężarówki Chevrolet Kodiak.

Próżno szukać szczegółowej dokumentacji tego jedynego w swoim rodzaju auta. Cadillac One powstał na podstawie specyfikacji przygotowanej przez Secret Service i wiele z jego rozwiązań technicznych pozostaje tajemnicą.

Wiadomo, że w aucie zawsze podróżuje mechanik i uzbrojony agent, wyposażony w sprzęt i narzędzia diagnostyczne. W bagażniku znajduje się mały arsenał, niezależne źródło tlenu mieści się pod fotelem prezydenta, gdzie schowano również sprzęt medyczny. Samochód jest również wyposażony w pojemniki z grupą krwi prezydenta, na wypadek, gdyby ambulans z prezydenckiej kolumny został odcięty od "Bestii".

Wnętrze jest szczelnie zamknięte, co ma uchronić prezydenta przed ewentualnym atakiem chemicznym. Drzwi wejściowe ważą ponoć tyle, co w samolocie pasażerskim. Auto jest opancerzone w sposób, który przywodzi na myśl pojazd z pola bitwy, a nie z publicznej drogi. Całości dopełnia system zakodowanej łączności satelitarnej, który umożliwia nie tylko rozmowy telefoniczne, ale także wideokonferencje z pokojem dowodzenia Białego Domu, Pentagonem i ambasadami USA na świecie.

/ 6Boeing E-4 (Air Force One w czasie kryzysu)

Obraz
© USAF

Boeing E-4 to zmilitaryzowana wersja pasażerskiego samolotu 747. Jest to tak zwany "samolot dnia zagłady" (ang. doomsday plane). W przypadku wojskowego zagrożenia lub klęski żywiołowej jego wnętrze może nie tylko chronić prezydenta, ale także służyć jako mobilne centrum dowodzenia.

Cztery egzemplarze E-4 zostały z wyposażone w technologie, które łagodzą efekty wybuchu jądrowego oraz zatrzymują impulsy elektromagnetyczne. Ciekawostką jest fakt, że maszyny nie są wyposażone w najnowocześniejsze wskaźniki cyfrowe i wyświetlacze LCD, czyli tak zwany szklany kokpit. Ze względów bezpieczeństwa wciąż utrzymywana jest analogowa aparatura, która nie jest tak wrażliwa na impulsy elektromagnetyczne.

Jeden z czterech samolotów tego typu jest zawsze utrzymywany w pełnej gotowości wraz z załogą, która może natychmiast go uruchomić. E-4 jest chętnie wykorzystywany przez sekretarza obrony. Na jego pokład niemal nigdy nie wchodzi prezydent. Wojskowy Boeing często jest jednak w pobliżu amerykańskiej głowy państwa. Podczas długich podróży zdarza się, że maszyna ląduje na pobliskich lotniskach i tam czuwa na wypadek ewentualnego kryzysu.

Na zdjęciu: E-4 na lotnisku w Bogocie, stolicy Kolumbii (2007 rok).

/ 6Marine One

Obraz
© AFP

Śmigłowiec to często alternatywna forma podróży dla kolumny lądowych pojazdów, od której jest nie tylko szybszy, ale i tańszy.

Kryptonim Marine One jest nadawany każdemu ze śmigłowców, na pokładzie którego jest akurat prezydent USA. Z reguły są to vipowskie wersje popularnych konstrukcji koncernu Sikorsky - SH-3 Sea King i UH-60 Black Hawk. Ze względów bezpieczeństwa, śmigłowce podróżują w kluczu takich samych maszyn, czasami jest to nawet pięć egzemplarzy.

Prezydent ma do dyspozycji około 35 śmigłowców, nad którymi czuwa 800 osób personelu wojskowego. Tradycyjnie maszyna z prezydentem na pokładzie jest witana na ziemi przez przynajmniej jednego żołnierza piechoty morskiej w pełnym rynsztunku. Od tej zasady nie ma żadnych wyjątków. Bruce Babbit, sekretarz zasobów wewnętrznych USA za czasów prezydenta Clintona, wyznał że podczas lądowania w odległych zakątkach Wielkiego Kanionu, na jednej ze skał, na prezydenta czekał gotowy do salutowania żołnierz.

Na zdjęciu: Marine One z Barackiem Obamą na pokładzie startuje z posesji Białego Domu w Waszyngtonie (kwiecień 2014 r.).

/ 6Ground Force One

Obraz
© AFP

Ground Force One to nieoficjalny kryptonim pancernego autobusu, którym podróżują prezydenci USA. W przeciwieństwie do limuzyn i śmigłowców, te pojazdy nie towarzyszą głowie państwa w zamorskich wojażach. Wykorzystywane są przede wszystkim podczas kampanii wyborczej.

Stała obecność autobusu w prezydenckiej flocie jest nowością. Do 2011 roku liderzy USA używali wynajętych maszyn. Dziś Barack Obama ma specjalnie przygotowany trzyosiowy autobus X3-45, skonstruowany przez kanadyjską firmę Prevost Car przy współpracy z Amerykanami z Hemphill Brothers Coach Company.

Prezydent ma do dyspozycji dwa takie autobusy, każdy kosztował 1,1 mln dol. Co ciekawe, oba są własnością federalną, dlatego druga maszyna była wykorzystywana przez republikańskiego kontrkandydata w wyborach prezydenckich Mitta Romneya.

Na zdjęciu: prezydencki Ground Force One w czasie kampanii wyborczej we wrześniu 2012 r.

(sol / WP.PL)

Wybrane dla Ciebie
Media: ETS2 może podwyższyć ceny energii w Polsce
Media: ETS2 może podwyższyć ceny energii w Polsce
Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. TK zapowiada wniosek o karę
Hołownia nie pojawił się w prokuraturze. TK zapowiada wniosek o karę
Ekstradycja "Wielkiego Bu". Zapadła kluczowa decyzja
Ekstradycja "Wielkiego Bu". Zapadła kluczowa decyzja
Zuchwała kradzież we Włoszech. Złodzieje wynieśli tony parmezanu
Zuchwała kradzież we Włoszech. Złodzieje wynieśli tony parmezanu
"Niedopuszczalne". Tłumaczenia Hołowni ws. przesłuchania
"Niedopuszczalne". Tłumaczenia Hołowni ws. przesłuchania
"Dzieci ze wsi są gorzej ubrane". Burmistrz przeprasza za swoje słowa
"Dzieci ze wsi są gorzej ubrane". Burmistrz przeprasza za swoje słowa
Hołownia w Etiopii. Kuriozalny wpis polityka Polski 2050
Hołownia w Etiopii. Kuriozalny wpis polityka Polski 2050
Szukała go cała Europa. Gang 35-latka naraził państwo na miliony strat
Szukała go cała Europa. Gang 35-latka naraził państwo na miliony strat
Rosyjski dowódca oskarżony. Znak "Z" wyciął na czole więźnia
Rosyjski dowódca oskarżony. Znak "Z" wyciął na czole więźnia
Impas koalicji Tuska? Francuski dziennik ocenia dwa lata rządów
Impas koalicji Tuska? Francuski dziennik ocenia dwa lata rządów
Japonia. Kolejne ataki niedźwiedzi. Nie żyje 79-latka
Japonia. Kolejne ataki niedźwiedzi. Nie żyje 79-latka
Tak będzie wyglądał sylwester u Rydzyka. Trzydniowa impreza z regulaminem
Tak będzie wyglądał sylwester u Rydzyka. Trzydniowa impreza z regulaminem