Brutalna egzekucja w Syrii. Islamiści ukrzyżowali dwóch rebeliantów
Dwóch mężczyzn zostało publicznie ukrzyżowanych we wtorek w Syrii przez tamtejszych islamskich ekstremistów. Do zdarzenia doszło w mieście Rakka w północnej części kraju - donosi internetowy serwis telewizji Fox News.
Egzekucji dokonali członkowie ugrupowania Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie (ISIS)
, które około rok temu przejęło władzę w mieście. Zdaniem świadka, zabici mężczyźni to rebelianci, którzy walczyli przeciwko siłom reżimu Baszara al-Asada. - Jest bardzo niebezpiecznie. Grożą nam bezpośrednio i chcą nas zabić. Chcą utrzymać się przy władzy, wszystko co robią służy zastraszeniu ludzi. Dlatego zabijają publicznie - mówił działacz w rozmowie z Fox News.
Islamiści poinformowali, że oprócz dwóch ukrzyżowanych mężczyzn, zabili także pięciu innych więźniów. Członkowie ISIS oskarżyli całą siedmioosobową grupę o próbę zabicia towarzysza broni. "Dziesięć dni temu napastnicy na motorach rzucili granatem w bojownika ISIS w okolicach Naim. Zginęło dziecko, a muzułmański cywil stracił nogę" - napisali fundamentaliści w oświadczeniu.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka zauważa, że nie były to pierwsze ukrzyżowania, które przeprowadziło ISIS. W połowie kwietnia bojownicy w podobny sposób zabili mężczyznę za kradzież.
Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie
ISIS to jedno z najsilniejszych ugrupowań dżihadystycznych, które wyłoniły się w czasie trwającego konfliktu w Syrii. Ich ostatnim bastionem jest Rakka, jedyna stolica prowincji, w której Baszar al-Asad nie odzyskał nawet części władzy. Na niektórych terytoriach opanowanych przez rebeliantów, fundamentaliści z ISIS sieją taki sam postrach, jak wojska rządowe.
Ekstremiści nie ograniczają swoich działań wyłącznie do Syrii. W ubiegłym tygodniu szerokim echem odbił się zorganizowany przez nich zamach w Iraku, w którym na wiecu politycznym w eksplozjach zginęło 28 osób, a 40 zostało rannych.
Świadkowie, którzy mieli styczność z członkami bojówki, twierdzą, że ugrupowanie jest dowodzone przez syryjskich i zagranicznych "emirów". - Władza leży po stronie emirów "cienia", głównie Irakijczyków i Tunezyjczyków. To oni stoją za ścinaniem ludzkich głów i narzucaniem ekstremistycznej interpretacji islamu, której nie akceptują nawet religijni Syryjczycy - mówił dla BBC Mohammed, który sam jest niepraktykującym muzułmaninem, za co w ubiegłym roku został ukarany torturami.
Źródła: foxnews.com, bbc.co.uk, WP.PL