Będziemy deptać po flagach ZSRR
Dla jednych zdrajca, dla innych bohater. Powstanie muzeum pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. Goście będą chodzić po radzieckich flagach. I właśnie to wywołuje głosy oburzenia. U polityków i historyków - pisze "Życie Warszawy".
W muzeum będzie można obejrzeć niepublikowane do tej pory fotografie, dokumenty i inne pamiątki po Ryszardzie Kuklińskim - najsłynniejszym agencie CIA. Pułkownik przekazał Amerykanom największe sekrety Moskwy, w tym plany wprowadzenia stanu wojennego.
Na pomysł utworzenia muzeum wpadł przyjaciel i biograf Kuklińskiego prof. Józef Szaniawski. Obiekt powstanie w warszawskiej kamienicy przy Kanonii. Wsparcia idei stworzenia muzeum udzielił Lech Kaczyński (jeszcze jako prezydent Warszawy) i minister obrony Radosław Sikorski. Lokal przekazała dzielnica Śródmieście. Miasto sfinansowało też remont. W organizacji przedsięwzięcia ma pomóc MON i Muzeum Wojska Polskiego - wyjaśnia dziennik.
Zwiedzających ma zachęcić m.in. nietypowa sceneria. Goście muzeum będą się po nim poruszać depcząc po rozłożonych na podłodze sowieckich flagach. Szaniawski przyznaje, że to jego prywatny pomysł. Jednak już pojawiają się głosy krytyki. I to z różnych stron sceny politycznej.
Pomysł chodzenia po sowieckich flagach wydaje mi się przesadny z punktu widzenia dobrego smaku. Na pewno zostanie to poruszone przez rosyjskie media i w wypowiedziach polityków i wykorzystywane przeciw nam i temu przedsięwzięciu. Chwały nam to nie przyniesie - mówi Bronisław Komorowski, poseł PO.
Wtóruje mu Jerzy Szmajdziński, szef klubu parlamentarnego SLD. Jest to najgorszy z możliwych pomysłów na budowanie lepszych stosunków z Rosją. W kształtowaniu naszych relacji z innymi krajami potrzebny jest przede wszystkim umiar, a nie obrażanie godności i uczuć innych narodów - podkreśla na łamach "Życia Warszawy".(PAP)