Beata Kempa: ktoś włamał się do mojej skrzynki
Polska Agencja Prasowa poinformowała, powołując się na oświadczenie Beaty Kempy, że posłanka rezygnuje ze startu w wyborach parlamentarnych. Biuro prasowe PiS natychmiast zdementowało tę informację. Mariusz Błaszczak powiedział na antenie TVN24, że komunikat ws. rezygnacji posłanki jest fałszywy. Sama Kempa w rozmowie z "Rzeczpospolitą" powiedziała, że jest zaskoczona depeszą PAP. W oświadczeniu na stronie internetowej napisała, że najprawdopodobniej ktoś włamał się do jej skrzynki e-mailowej.
- Nie wycofuję się z wyborów. Jestem zaskoczona komunikatem, który opublikował PAP - powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zapowiadając zgłoszenie sprawy do prokuratury. W chwili publikacji depeszy posłanka była na spotkaniu z wyborcami.
Chwilę później na stronie internetowej posłanki ukazało się pisemne dementi posłanki: "W związku z e-mailami, które dotarły do wielu redakcji o mojej rzekomej rezygnacji z ubiegania się o mandat poselski w najbliższych wyborach parlamentarnych, oświadczam, iż nie są mojego autorstwa i są one nieprawdziwe" - pisze Beata Kempa w oświadczeniu na swojej stronie.
Jak pisze posłanka "najprawdopodobniej ktoś dokonał przestępstwa włamując się do skrzynki poselskiej lub podszywając się pod adres mailowy". Podkreśliła, że fałszywe e-maile dotarły do wielu redakcji. Zapowiedziała, że sprawa zostanie zgłoszona do prokuratury jeszcze w poniedziałek.
Szef klubu PiS potwierdził, że sprawę fałszywej wypowiedzi posłanka przekaże prokuraturze. - To podważa zaufanie do pani poseł, można określić to jako brudną kampanię. To nadużycie - ocenił Błaszczak. - Prokuratura wyjaśni, mam nadzieję, jak do tego doszło - oświadczył. Pytany, czy PiS podejrzewa prowokację powiedział, że nie chce wdawać się w spekulacje - jak się wyraził niewątpliwie nadużyciem jest, gdy ktoś podszywa się pod inną osobę.
Oświadczenie z adresu "wyglądającego jak adres sejmowego konta e-mailowego posłanki PiS" zostało wysłane do Polskiej Agencji Prasowej. PAP informuje, że e-mail zawierał dane kontaktowe biura poselskiego posłanki Kempy.
W oświadczeniu była mowa o rezygnacji ze startu w wyborach parlamentarnych. "Postanowienie to dojrzewało we mnie od pewnego czasu. Wiele lat pracy i aktywności poświęciłam Prawu i Sprawiedliwości, niejednokrotnie odbywało się to kosztem życia osobistego. Nadal chcę być czynna w życiu publicznym, ale nie za wszelką cenę. Nie kosztem mojej rodziny" - brzmi rzekome oświadczenie Kempy przekazane Polskiej Agencji Prasowej.
Jak powiedział asystent szefowej świętokrzyskiego PiS Mariusz Łuszczek, żaden z pracowników biura poselsko-senatorskiego i biura zarządu okręgowego PiS w Kielcach nie ma dostępu do sejmowej skrzynki mailowej Kempy. - Komunikaty do mediów przesyłamy z zupełnie innego adresu - tłumaczył. Dodał, że prokuratorskie dochodzenie wyjaśni, czy ktoś włamał się do skrzynki posłanki, kto to był i w jaki sposób to zrobił.
Również pracownica biura poselskiego Kempy w Sycowie, które widnieje w stopce fałszywego maila, powiedziała, że nikt nieuprawniony nie miał dostępu do loginu i hasła konta mailowego.
Beata Kempa była posłanką PiS od 2005 roku i wiceminister sprawiedliwości w rządzie tej partii w latach 2006-2007. W tym roku decyzją partii stanęła na czele okręgu świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości.