Andrzej Łapicki nie żyje

Odszedł wybitny aktor

Obraz

/ 11"Odszedł człowiek potrzebny nam wszystkim"

Obraz
© PAP

W sobotę nad ranem w swoim domu w Warszawie w wieku niespełna 88 lat zmarł Andrzej Łapicki - jeden z najwybitniejszych polskich aktorów oraz reżyser; w swoim dorobku miał ponad 100 ról teatralnych oraz kilkadziesiąt telewizyjnych i filmowych.

- Odszedł dzisiaj nad ranem, spokojnie, w domu, we śnie - powiedziała żona aktora Kamila Łapicka.

Artysta urodził się 11 listopada 1924 roku, w Rydze. Podczas okupacji rozpoczął studia w tajnym Polskim Instytucie Sztuki Teatralnej. Dyplom uzyskał już po wojnie. Na scenie zadebiutował w 1945 roku w krakowskim teatrze im. Juliusza Słowackiego. Trzy lata później związał się z warszawskim zespołem Erwina Axera, u którego jako Fred w "Ladacznicy z zasadami" Jean-Paule'a Sartre'a odniósł swój pierwszy duży sukces.

Na zdjęciu Andrzej Łapicki w 1953 r.

(PAP/ib)

/ 11Andrzej Łapicki w "Jarzębinie czerwonej"

Obraz
© AKPA

W 1947 r. Andrzej Łapicki został lektorem Polskiej Kroniki Filmowej - zajmował się czytaniem tekstów do propagandowych kronik filmowych; z tej pracy zrezygnował w 1956 roku.

- Od dzieciństwa lubiłem chodzić do teatru. Mama mnie tam prowadzała. Oglądałem na scenie Mieczysława Frenkla. Nie wiem, czy żyje jeszcze ktoś, kto pamięta jego występy. Poza tym przed wojną istniały teatralne abonamenty szkolne. Świetna idea. Teatr był mi bliski, ale nigdy nie myślałem, że się nim zajmę - mówił Łapicki w jednym z prasowych wywiadów.

Na zdjęciu Andrzej Kopiczyński i Andrzej Łapicki w filmie "Jarzębina czerwona" z 1970 r. w reżyserii Czesława i Ewy Petelskich.

/ 11Andrzej Łapicki w "Weselu"

Obraz
© PAP

Od roli Eisenricha w "Biedermannie i podpalaczach" Maxa Frischa w 1959 roku w karierze Łapickiego rozpoczęła się epoka prawdziwych kreacji aktorskich. Role w "Sposobie bycia" Kazimierza Brandysa, "Play Strindberg" Friedricha Duerrenmatta, "Jadowitości" Jana Kotta - to kolejne kroki na tej drodze.

W 1972 roku Łapicki przeszedł do Teatru Narodowego. Pierwsza rola na narodowej scenie to Autor w "Trzy po trzy" Aleksandra Fredry. Grał też Pana Młodego w "Weselu", a także Arnolfa w molierowskiej "Szkole żon" - rolę, o której podobno zawsze marzył.

Na zdjęciu Wojciech Pszoniak jako Dziennikarz/Stańczyk i Andrzej Łapicki jako Poeta w filmie "Wesele" z 1973 r. w reżyserii Andrzeja Wajdy.

/ 11Andrzej Łapicki w "Gdziekolwiek jest, jeśliś jest"

Obraz
© AKPA

W latach 1983-1989 Andrzej Łapicki był członkiem zespołu aktorskiego Teatru Polskiego w Warszawie pod dyrekcją Kazimierza Dejmka. Do współpracy z tą sceną powrócił w 1995 r. piastując tam do 1999 stanowisko dyrektora artystycznego.

Rok 1972 przyniósł wielkie filmowe role Łapickiego m.in. w "Piłacie i innych" Andrzeja Wajdy oraz w "Jak daleko stąd, jak blisko" Tadeusza Konwickiego. Łapicki nie po raz pierwszy współpracował z tymi reżyserami - z Konwickim spotkał się już w 1968 roku przy "Salcie", a w 1969 roku zagrał we "Wszystko na sprzedaż" Wajdy. W 1999 roku wykreował postać księdza w "Panu Tadeuszu" Wajdy.

Na zdjęciu Andrzej Łapicki, Anna Milewska, Maciej Robakiewicz i Julian Sands w filmie "Gdziekolwiek jest, jeśliś jest: z 1988 r. w reżyserii Krzysztofa Zanussiego.

/ 11Andrzej Łapicki w 2004 r.

Obraz
© AKPA

Mimo kilku znaczących ról Łapicki uważał, że film to niespełniona dziedzina jego działalności twórczej. - Film to moja niewypełniona karta - mówił.

Jako reżyser Łapicki debiutował w 1957 roku w Teatrze Współczesnym "Uśmiechem Giocondy" Aldousa Huxleya. Później wystawił m.in. "Śluby panieńskie", "Damy i huzary", "Dożywocie", "Męża i żonę" oraz "Zemstę" Aleksandra Fredry.

W 2005 roku wyreżyserował spektakl "EuroCity" na podstawie sztuki Aleksandra Fredry "Z Przemyśla do Przeszowy". Jak podkreślał Łapicki - było to jego "pożegnanie z reżyserią, bo pożegnanie z aktorstwem nastąpiło już dawno".

Łapicki dwukrotnie był rektorem stołecznej PWST (1981-1987, 1993-1996); przez wiele lat pełnił funkcję prezesa Związku Artystów Scen Polskich (31 X 1989 - 5 IV 1996), a w latach 1989-1991 był też posłem na sejm z ramienia "Solidarności".

Na zdjęciu Andrzej Łapicki podczas jubileuszu 80. urodzin w Teatrze Polskim w Warszawie w listopadzie 2004 r.

/ 11Andrzej Łapicki i Gustaw Holoubek

Obraz
© AKPA

- Znałam go od wczesnego dzieciństwa. Poznałam go grając z nim w filmie "Spotkanie w Bajce" (1962, reż. Jan Rybkowski). Później moim mężem został Gustaw Holoubek, który znał się z nim jeszcze dłużej. Mogę powiedzieć, że ktoś odszedł również z mojego życia, ktoś, kto był ważny i potrzebny nam wszystkim - powiedziała aktorka Magdalena Zawadzka.

- Andrzej Łapicki dożył przepięknego, wspaniałego wieku. Myślę, że był w tym swoim długim życiu szczęśliwy. Bardzo współczuję jego najbliższej rodzinie i współczuję rzeszom wielbicieli jego talentu i pracy - dodała.

Na zdjęciu Andrzej Łapicki i Gustaw Holoubek podczas jubileuszu 80. urodzin Andrzeja Łapickiego w Teatrze Polskim w Warszawie w listopadzie 2004 r.

/ 11Andrzej Łapicki w 2010 r.

Obraz
© PAP

- Andrzej Łapicki był jednym z ostatnich przedstawicieli tego pokolenia artystów, które tworzyło legendy filmu i teatru. Ludzie tego pokolenia - Holoubek, Morgenstern, Konwicki, i oczywiście Łapicki - byli osobowościami. To pokolenie grało, kreowało role ze swoich osobowości - stwierdził Jacek Bromski.

- Andrzej Łapicki był kimś więcej niż aktorem, był wielką postacią. Stwierdzę wręcz, że był za inteligentny jak na aktora i nawet się chyba czasem tego bycia aktorem wstydził. Był kimś cudownym, błyskotliwym człowiekiem, reżyserem - powiedział.

- W czasach PRL był bardzo barwną postacią, potrafił pokazać, że nawet nie za bardzo współpracując z władzą, można grać, tworzyć, być kolorowym, barwnym. Ludzie na niego patrzyli, podziwiali, a on nawet w tych trudnych czasach spełniał się artystycznie - dodał.

Na zdjęciu z 2 marca 2010 r. Andrzej Łapicki w czasie wieczoru jubileuszowego z okazji 65-lecia pracy artystycznej.

/ 11Andrzej Łapicki z żoną i Jerzym Stuhrem

Obraz
© AKPA

- To wspaniały aktor o szalenie charakterystycznym emploi - bardzo rzadko dziś spotykanym. Łapicki przy ogromnej, wspaniałej technice aktorskiej był równocześnie człowiekiem - w najlepszym tego słowa znaczeniu - przedwojennym, tj. z wdziękiem, klasą i urokiem osobistym. Właściwie był w Polsce niedoścignionym wzorem dżentelmena - powiedział dziennikarz Jacek Rakowiecki.

- Wiadomo też, że był człowiekiem niesłychanie inteligentnym, choć niektórzy twierdzą, że dobry aktor nie powinien być zbyt inteligentny - dodał.

- Kariera Andrzeja Łapickiego to jednocześnie historia emancypowania się polskiego inteligenta. Bo był on niewątpliwie wzorcowym polskim inteligentem, a może nawet intelektualistą. Był działaczem "Solidarności", profesorem i rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, a równocześnie - co było mu długo wypominane - w latach 50. był głosem Polskiej Kroniki Filmowej z jej całym propagandowym przesłaniem - przypomniał.

Na zdjęciu Andrzej Łapicki, Jerzy Stuhr i Kamila Łapicka podczas 15. Jubileuszowego Wakacyjnego Festiwalu Artystów w Międzyzdrojach w 2010 r.

/ 11Andrzej Łapicki i Jan Nowicki

Obraz
© AKPA

- To uczucie, że może nie jest tym numerem jeden, kazało mu w sobie wypracować gdzieś olbrzymią pokorę wobec młodych ludzi. Obserwowałem, jak pracował z aktorami, zawsze był ciekaw, co w nich się ukaże. Dlatego jego reżyserie były bardzo wstrzemięźliwe. Był erudytą, niezwykle oczytany, wrażliwy na język. Ktoś, kto potrafił wnieść spokój w burzliwe środowisko ZASP-owskie, w latach kiedy przejmował po Kazimierzu Dejmku prezesurę ZASP-u - powiedział Olgierd Łukaszewicz.

- Jako partner był niezwykle skupiony, ale za maską kogoś, kto chce pokazać coś więcej, krył się ktoś niepewny, ale jednocześnie mężczyzna z krwi i kości. Ktoś, kto jasno wiedział, czego chce, co chce zrobić - dlatego był obecny na tylu różnych polach - ocenił aktor.

- Za maską eleganckiego, zamkniętego dżentelmena krył się bardzo wrażliwy, ciepły, życzliwy ludziom człowiek - dodał.

Na zdjęciu Andrzej Łapicki i Jan Nowicki podczas 15. Jubileuszowego Wakacyjnego Festiwalu Artystów w Międzyzdrojach w 2010 r.

10 / 11Andrzej Łapicki i Piotr Adamczyk

Obraz
© AKPA

- Chyba zamyka się symbolicznie epoka teatru polskiego. W kolejnych latach odchodzili rok po roku Gustaw Holoubek, Zbigniew Zapasiewicz, teraz Andrzej Łapicki. Odchodzi formacja tych, dla których zawód aktora był czymś więcej, niż tylko wykonywaniem zawodu - był powinnością społeczną - stwierdził Jan Englert.

- Byli także - niektórzy nazywali to lekceważąco, niektórzy kpili z tego określenia, ale ono nie było nieadekwatne - inżynierami dusz, a więc kształtowali rzeczywistość, kształtowali gusta, światopoglądy, sposób bycia nie tylko następnych pokoleń aktorów, ale także całego społeczeństwa - dodał aktor.

- Byli kimś ważnym nie tylko jako wykonawcy ról, ale jako osobowości. To byli aktorzy, pedagodzy, reżyserzy, ludzie, którzy poświęcili siebie także misji społecznej. Rozumieli zawód aktora jako zawód publiczny. Brali odpowiedzialność za wysoką rangę tego zawodu, która towarzyszyła aktorom przez wiele lat - powiedział.

- Wraz z ich odejściem chyba zamyka się pewna epoka - i to bez żadnych ocen, bez klasyfikacji - epoka teatru intelektualnego; aktorstwa inteligenckiego, intelektualnego - ocenił Englert. - To epoka aktorów, którzy mieli szeroką wiedzę, umiejętność formułowania myśli i przekazywania tych myśli następcom, publiczności i społeczeństwu. Uważali, że ich powinnością jest działanie również poza teatrem - w życiu politycznym i społecznym. Wypełniali swoją misję w zgodzie z zasadami etycznymi i estetycznymi i byli im wierni - podkreślił.

11 / 11Andrzej Łapicki z żoną Kamilą

Obraz
© AKPA

- Miałem zaszczyt drukować w miesięczniku "Teatr" felietony pana Andrzeja Łapickiego, świetne wypowiedzi, zawsze pełne humoru i ciepłych wspomnień. Niezwykle młodzieńcze. Andrzej Łapicki był młody duchem aż do końca. Pamiętam, jak z humorem polemizował z młodszymi ludźmi teatru, Grzegorzem Jarzyną czy Krzysztofem Warlikowskim, zarzucając im żartem "starcze stetryczenie" - powiedział redaktor naczelny miesięcznika "Teatr" Jacek Kopciński.

- Andrzej Łapicki nigdy nie zatracił gracji amanta, ani na scenie, ani w filmie. Mało kto potrafił jak on operować słowem, gestem. Gdy wchodził na scenę, natychmiast przykuwał uwagę. Wystarczyło, że się pojawił. Razem z odejściem Andrzeja Łapickiego odchodzi pewien wspaniały styl grania, prowadzenia roli - dodał.

- W życiu i na scenie Łapicki był dżentelmenem. Miał duży dystans zarówno do granych przez siebie bohaterów, jak i do życia. Konserwatyzm w podejściu do sztuki łączył z ciepłym humorem. Poczucie humoru i wyczucie ironii - to były charakterystyczne cechy pana Andrzeja Łapickiego - ocenił Kopciński.

(PAP/ib)

Wybrane dla Ciebie

KO na czele sondażu. Pięć partii w Sejmie
KO na czele sondażu. Pięć partii w Sejmie
Została z niej skóra i kości. Są zarzuty za śmierć suczki
Została z niej skóra i kości. Są zarzuty za śmierć suczki
Pokojowa Nagroda Nobla jednak dla Trumpa? Media nie mają wątpliwości
Pokojowa Nagroda Nobla jednak dla Trumpa? Media nie mają wątpliwości
Zachodniopomorskie: bakterie coli w wodociągach. RCB wysyła alerty
Zachodniopomorskie: bakterie coli w wodociągach. RCB wysyła alerty
Niewiarygodne co ukradł. W mieszkaniu znaleźli ekskluzywną bieliznę
Niewiarygodne co ukradł. W mieszkaniu znaleźli ekskluzywną bieliznę
"Planowa operacja". MSWiA ostrzega przed rosyjskimi służbami
"Planowa operacja". MSWiA ostrzega przed rosyjskimi służbami
Krzyczała do Sikorskiego, że kłamie. Została wyprowadzona
Krzyczała do Sikorskiego, że kłamie. Została wyprowadzona
Netanjahu apeluje o Nagrodę Nobla dla Trumpa. Wymowna grafika
Netanjahu apeluje o Nagrodę Nobla dla Trumpa. Wymowna grafika
Nowe ustalenia w sprawie Wołodymyra Ż. po przeszukaniu mieszkania
Nowe ustalenia w sprawie Wołodymyra Ż. po przeszukaniu mieszkania
Sterczewski ukarany. Za nieobecność w Sejmie
Sterczewski ukarany. Za nieobecność w Sejmie
Polacy krytycznie o pomocy dla ukraińskich uchodźców. Jest nowy sondaż
Polacy krytycznie o pomocy dla ukraińskich uchodźców. Jest nowy sondaż
Niemiecka prasa krytykuje Merkel. "Pogarsza sytuację"
Niemiecka prasa krytykuje Merkel. "Pogarsza sytuację"