Zygmunt Kapusta: akta podręczne nie mają wartości dowodowej
Wielokrotnie już uprzedzaliśmy, że akta podręczne są tylko i wyłącznie na potrzeby wewnętrzne prokuratury. To jest korespondencja, która nie ma wartości dowodowej, została włączona do akt głównych po to, by nie zaciemniać obrazu zgromadzonych dowodów w aktach głównych – powiedział w Salonie Politycznym Trójki Zygmunt Kapusta szefa warszawskiej Prokuratury Apelacyjnej.
Jolanta Pieńkowska: Panie prokuratorze, posłowie Jan Rokita i Zbigniew Ziobro uważają, że komisja śledcza nie dostała z prokuratury pełnych akt podręcznych. Czy przekazali państwo komplet dokumentów, czy tylko ich część.
Zygmunt Kapusta: Pani redaktor, proszę państwa, nie ma takiej możliwości, jeśli już prokuratura podjęła trudną dla nas decyzję udostępnienia sejmowej komisji śledczej aktów podręcznych, co do tej pory nie miało nigdy miejsca, nie było nigdy takiego przypadku, to przekazaliśmy całość tych materiałów. Żaden z materiałów, który wchodził w skład akt podręcznych, nie pozostał w prokuraturze. Prokuratura decydując się na przekazanie akt podręcznych wskazywała jednocześnie na taką okoliczność, że żadnych sensacyjnych informacji w tych materiałach nie ma. Akta podręczne są pozbawione pewnej chronologii, którą spotykamy w aktach głównych sprawy, dlatego może takie zdziwienie pana posła Ziobro, czy pana posła Rokity, że nie ma tam materiałów, które można by wykorzystać do prac komisji śledczej.
Jolanta Pieńkowska: Panie prokuratorze, ale kiedy w lipcu mówił pan, że nie ma takiego zwyczaju, by te akta przekazywać, uzasadniał to pan między innymi tym, że w tych aktach są np. luźne zapiski prokuratorów, tymczasem obaj posłowie mówią, że żadnych luźnych notatek prokuratorskich tam nie ma, stąd jest to pytanie, czy jest to całość, czy nie.
Zygmunt Kapusta: Jest to całość, pani redaktor.
Jolanta Pieńkowska: To dlaczego nie ma notatek?
Zygmunt Kapusta: Pani redaktor pan poseł Ziobro i pan poseł Rokita oczekują czegoś, co jest w ich wyobrażeniu, a nie w materiałach, które żeśmy przekazali.
Jolanta Pieńkowska: Ale pan mówił o tych luźnych zapiskach prokuratorów.
Zygmunt Kapusta: Ja mówiłem w lipcu tego roku, mówiłem wcześniej wielokrotnie, że w aktach podręcznych, w każdych aktach podręcznych mogą znaleźć się takie zapiski, natomiast nie mówiłem o tych konkretnych materiałach. Akta podręczne prowadzone są przez prokuratorów prowadzących konkretne śledztwo.
Jolanta Pieńkowska: Czyli w tych aktach luźnych zapisków nie było, tak?
Zygmunt Kapusta: Są różne zapiski w tych aktach, są zapiski na obwolutach, są zapiski na poszczególnych dokumentach, zależy co kto rozumie przez zapiski i notatki. Ja myślę, że jeżeli oczekiwał pan poseł Ziobro, czy Rokita sensacyjnych zapisów o naciskach na prokuraturę to oczywiście takich materiałów nie ma i nie było.
Jolanta Pieńkowska: Ale posłowie mówią, że w aktach znajduje się wiele zbędnych dokumentów, połowa to wycinki prasowe, w zebranych publikacjach są wypowiedzi polityków na temat pracy prokuratury, reszta akt podręcznych to pisma do stacji telewizyjnych z prośbą o udostępnienie wyemitowanych już programów.
Zygmunt Kapusta: Pani redaktor na litość boską, jeżeli mówimy o aktach podręcznych, to wielokrotnie już uprzedzaliśmy, że są to akta tylko i wyłącznie na potrzeby wewnętrzne prokuratury. To jest tylko i wyłącznie korespondencja, która nie ma wartości dowodowej, została włączona do akt głównych po to, by nie zaciemniać obrazu zgromadzonych dowodów w aktach głównych. Jeżeli już komisja zdecydowała się przeglądać te akta podręczne prokuratury, to należało to czynić w sposób profesjonalny. Być może należało się zwrócić do prokuratury z pytaniem, a nie dokonywać ocen samodzielnie, z całym szacunkiem dla panów posłów, zarówno dla pana posła Rokity, jak i pana posła Ziobro, ale nie wiem w jak wielu sytuacjach mieli do czynienia z aktami podręcznymi prokuratury.