Kennedy podjął decyzję. Wskazał kogo popiera w wyścigu o prezydenturę
Robert F. Kennedy Jr. niezależyny kandydat na prezydenta USA oświadczył, ze zawiesza swoją kampanię. Kennedy złożył dokumenty w stanie Pensylwania, zgodnie z którymi wycofuje się z wyścigu o Biały Dom. W trakcie konferencji prasowej zapowiedział, że poprze ubiegającego się o reelekcję Donalda Trumpa.
- Nie kończę swojej kampanii. Po prostu ją zawieszam, a nie kończę. Moje nazwisko pozostanie na karcie do głosowania w większości stanów - mówił podczas konferencji prasowej w piątek Robert F. Kennedy Jr. niezależyny kandydat na prezydenta USA.
Zapowiedział też, że choć pozostawi swoje nazwisko na niektórych kartach do głosowania, to usunie je z 10 kluczowych stanów. - W głębi serca nie wierzę już, że mam realne szanse na zwycięstwo w obliczu tej nieustępliwej, systematycznej cenzury i kontroli mediów. Dlatego nie mogę - zgodnie ze swoim sumieniem - prosić moich pracowników i wolontariuszy, aby nadal pracowali po godzinach, ani prosić moich darczyńców, aby nadal przekazywali datki, kiedy nie mogę im szczerze powiedzieć, że mam realną ścieżkę do Białego Domu - wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Najważniejsze sondaże". Klęska zagląda Trumpowi w oczy?
W trakcie konferencji w Arizonie zapowiedział też, że udzieli poparcia byłemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi. - Trzy powody skłoniły mnie do wzięcia udziału w tym wyścigu i to właśnie one głównie przekonały mnie do opuszczenia Partii Demokratycznej i startu jako kandydat niezależny, a teraz do wyrażenia poparcia prezydentowi Trumpowi - mówił Robert F. Kennedy Jr.
Jak powiedział podczas przemówienia Kennedy, podjął swoją decyzję, bo Partia Demokratyczna, z której się pierwotnie wywodził, "stała się partią wojny, cenzury" i wielkich korporacji i "starając się uratować demokrację, rozłożyła ją". Swoje poparcie dla Trumpa uzasadnił natomiast sprawami "wolności słowa, wojny w Ukrainie i wojny przeciwko naszym dzieciom"
Stanowisko za poparcie Trumpa? Media spekulują
Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem decyzji Kennedy'ego - znanego jako RFK jr. - pojawiały się sugestie, że w zamian za poparcie Trumpa miałby otrzymać stanowisko w jego gabinecie.
Wybrana przez niego kandydatka na wiceprezydenta Nicole Shanahan stwierdziła, że Kennedy byłby dobrym ministrem zdrowia, zaś sam Trump powiedział, że byłby otwarty na taką propozycję.
Według "Washington Post" i innych mediów znany z kontrowersyjnych poglądów polityk wcześniej miał zabiegać o podobny układ z kandydatką Demokratów Kamalą Harris, ale jego propozycja została odrzucona.
Kennedy sprzeciwiał się pomocy Ukrainie
Kennedy to bratanek byłego prezydenta i syn byłego prokuratora generalnego USA, zamordowanego w 1968 r., kiedy ubiegał się o nominację Demokratów na prezydenta. Publicznie znany był z pracy jako prawnik zajmujący się sprawami środowiskowymi oraz z wieloletniej działalności przeciwko szczepionkom. Mimo związków rodzinnych przeciwko jego kandydaturze wystąpiła niemal cała reszta członków klanu Kennedych, którzy poparli Kamalę Harris.
Początkowo polityk planował start w prawyborach Demokratów przeciwko Joe Bidenowi, jednak później zdecydował się ubiegać o prezydenturę jako kandydat niezależny. I choć na starcie kampanii cieszył się wysokimi notowaniami jak na niezależnego kandydata - dochodzącymi nawet do 20 proc. - z biegiem czasu jego popularność stopniała do kilku proc. Był to m.in. wynik ujawnienia i przypomnienia przez media afer z jego udziałem, w tym m.in. oskarżeń o molestowanie seksualne kobiet, porzucenia ciała martwego niedźwiedzia w nowojorskim Central Parku czy oskarżeń o zjedzenie psa w Korei Płd.
Kennedy w przeszłości zmagał się z uzależnieniem od heroiny i mówił, że lekarze znaleźli w jego czaszce "robaka", który "zjadł kawałek jego mózgu". Obok antyszczepionkowych poglądów w kampanii prezydenckiej mocno sprzeciwiał się pomocy Ukrainie, twierdząc że rosyjska inwazja była skutkiem prowokacji USA.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Najnowszy sondaż w USA. Trump traci dystans
Źródło: CNN, PAP