Zwolniona przez Samoobronę - walczy o odszkodowanie
Wicepremier Andrzej Lepper naciskał w 2006 r., by zwolnić ówczesną rzecznik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - zeznali świadkowie na procesie wytoczonym przez Iwonę Musiał za niezgodne z prawem zwolnienie jej z pracy.
22.11.2007 | aktual.: 22.11.2007 12:45
Musiał, która była rzeczniczką ARiMR od sierpnia 2003 r. do listopada 2006 r., powiedziała, że zwolniono ją z przyczyn politycznych jako niewygodną dla Leppera. Jako powód podano "utratę zaufania w związku z niewłaściwym realizowaniem polityki informacyjnej", co - według niej - było tylko pretekstem.
Domaga się ona od Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście, by nakazał Agencji wypłatę jej trzech miesięcznych pensji tytułem odszkodowania. ARiMR wnosi o oddalenie pozwu.
Zeznając w czwartek jako świadek, były p.o. prezes ARiMR, dziś doradca prezesa Mirosław Drygas powiedział, że w 2006 r. docierały do niego sygnały, że "Samoobrona nie widzi możliwości współpracy z panią rzecznik". Dodał, że ekipa Leppera zarzucała jej, iż wewnętrzny biuletyn prasowy Agencji podaje w przeglądzie prasy informacje niepochlebne dla Leppera. Świadek zeznał, że mówił rzeczniczce, by takich tekstów nie zamieszczać, choć on sam chciał je dostawać. Po tej interwencji Leppera biuletyn przestał zamieszczać te informacje.
Drygas zaznaczył, że on sam nie miał do Musiał żadnych merytorycznych zastrzeżeń i nie chciał jej zwalniać. Uczynił to kolejny prezes Agencji Grzegorz Spychalski.
Drugi świadek, były pracownik biura prasowego ARiMR Tomasz Kawiński mówił, że gdy latem 2006 r. zastępował Musiał podczas jej wymuszonego urlopu, Drygas mówił mu o naciskach Leppera na jej zwolnienie, przy czym nie było mowy o zarzutach merytorycznych co do jej pracy. "Damy jej 50 zł podwyżki, czego ona pewnie nie przyjmie, w związku z tym będziemy mieli powód, by ja wy.......ć" - zacytował świadek słowa ówczesnego p.o. prezesa Agencji.
Sprawa biuletynu była tylko pretekstem, bo chciano zmiany na stanowisku rzecznika, a ja byłam dla Leppera niewygodna, gdyż nie byłam członkiem "Samoobrony" - powiedziała Musiał. Za pomocą kłamstwa i oszczerstwa podważono moje kompetencje - dodała. Podkreśliła, że pozwała ARiMR tylko dlatego, by "pokazać ludziom niszczonym z powodów politycznych, że należy dochodzić swych praw w sądzie pracy".
W pozwie Musiał podkreśla, że podana przez pracodawcę przyczyna zwolnienia była "niekonkretna i nierzeczywista". Zgodnie z prawem pracy, trzeba w takich przypadkach wykazać, na czym taka utrata zaufania miałaby polegać. Z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że "nierzeczywista" przyczyna zwolnienia jest tożsama z niewskazaniem przyczyny - mówił adwokat powódki mec. Maciej Szudek.
Proces odroczono do 29 listopada, kiedy ma zeznawać Spychalski.