ŚwiatZwolnili Brytyjkę, wolą "tanią siłę roboczą" z Polski

Zwolnili Brytyjkę, wolą "tanią siłę roboczą" z Polski

Przez dziewięć lat pracowała w barze, ale nowy właściciel wolał zatrudnić "tańszych" Turków i Polaków. Sąd pracy uznał, że nie miał prawa i zasądził 29-letniej Kimberley Burrell odszkodowanie za zwolnienie z pracy z powodów rasowych.

23.02.2012 | aktual.: 24.02.2012 11:13

Brytyjka przez dziewięć lat pracowała w Joanna’s Fish Bar w miejscowości Hartlepool. Wszystko układało się dobrze do czasu, gdy lokal zmienił właściciela. Nowi, kurdyjscy właściciele po dwóch tygodniach zdecydowali się zwolnić Kimberley Burrell z pracy. Powiedziano jej, że jej miejsce zajmą tureccy i polscy pracownicy, którzy są "tanią siłą roboczą" - czytamy w portalu hartlepoolmail.co.uk.

Złamanie praw pracownika

29-latka postanowiła skierować sprawę do sądu pracy. Uznała, że została zwolniona z powodów rasowych. Sędziowie podzielili jej poglądy i uznali, że kobieta została pozbawiona pracy ze względu na pochodzenie. Pracodawcy powinni też przedstawić jej pisemne powody podjęcia decyzji o usunięciu jej ze stanowiska. - Dla mnie to hańba. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Tak właśnie działa "tania siła robocza". To i tak cud, że mieszkańcy Hartlepool nadal znajdują pracę mimo wielu miejsc, gdzie przeważają imigranci - mówi kobieta. Przyznaje też, że początkowo obawiała się zgłaszania sprawy do sądu pracy, bo bała się, że uzna się ją za rasistkę.

Jednak Simon Buckle, z Hartlepool Citizens’ Advice Bureau, który reprezentował ją w sądzie pracy twierdzi, że to ewidentne złamanie praw pracownika. Partner Kimberley Burrell nie pracuje z powodu choroby, a kobieta nie może znaleźć nowej pracy od czasu zwolnienia w czerwcu ubiegłego roku. Razem wychowują dwoje dzieci. - Pracowałam odkąd skończyłam szkołę. Teraz na wiele rzeczy nas już nie stać - dodaje 29-latka.

Nowy właściciel baru w rozmowie z dziennikarzami zaprzeczył jakoby zatrudniał samych Turków i Polaków. Pracę u niego znalazł angielski kierowca i trzy dziewczyny z sąsiedztwa. Jego zdaniem poszło o stawki godzinowe i wymiar pracy. Kobieta sama odeszła i potem skierowała sprawę do sądu. Jednak Simon Buckle wyjaśnia, że miejscowi znaleźli pracę w barze dopiero wtedy, gdy właściciel dowiedział się o sprawie złożonej w sądzie.

Kimberley Burrell decyzją sądu otrzyma odszkodowanie w wysokości czterech miesięcznych pensji. Były pracodawca ma jej zapłacić również za urlop i odprawę.

Małgorzata Słupska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)