Zwierzęta poczuły wiosnę
– Niemal co dzień przychodzi na świat jakieś młode. Właśnie z jajek strusia emu, które trzymamy w inkubatorze, wykluły się pierwsze pisklęta – cieszy się dyrektor Antoni Gucwiński.
05.05.2006 | aktual.: 05.05.2006 10:31
Są też młode dziki, zebra, jelonek Kuba i wiele innych zwierzęcych noworodków. Aby przekonać się, że mimo deszczu wiosna zagościła u nas na dobre, warto pójść do wrocławskiego ogrodu zoologicznego. O dużym szczęściu może mówić miesięczny jelonek milu, którego pracownicy ogrodu karmią mlekiem z butli. Nazwali go Kuba. – Gdy się urodził, było jeszcze zimno. Na wybiegu, gdzie żyje stado milu, było pełno błota. Mały trząsł się z zimna. Baliśmy się, że zamarznie, więc zabraliśmy go stamtąd – opowiada Mirosław Piasecki, kierownik działu zwierząt kopytnych. Gdy oswojony z ludźmi Kuba dorośnie, trafi do parku dzikich zwierząt na Mazurach. Na razie mieszka w zagródce na dziedzińcu w towarzystwie młodych kózek.
W tej części ogrodu najlepiej widać wiosnę: rodzą się kozy i owieczki św. Jakuba, nazywane „jakubkami”. Ale nie wszystkie młode, które hasają po wybiegach, przyszły na świat w zoo. – Co jakiś czas ludzie przynoszą nam młode zwierzęta, które znajdują np. podczas spaceru po polach lub lesie. Nie zawsze są one porzucone przez matkę. Spłoszona, może być gdzieś w pobliżu – podkreśla Mirosław Piasecki. Dodaje jednak, że nieraz w ten sposób ratuje się młode przed śmiercią z głodu czy zimna. Tak było w przypadku dwóch kilkutygodniowych dzików, które zauważyli na brzegu marynarze jednego z lodołamaczy na Odrze. – Miały szczęście, ledwo wystawały ze śniegu. Marynarze zabrali je na pokład i uratowali im życie – przyznaje pracownik zoo. •
Eliza Głowicka