Związkowcy okupują biura poselskie PO w całej Polsce
Przedstawiciele Sierpnia'80, którzy rozpoczęli okupację biur poselskich Platformy Obywatelskiej w sześciu miastach, protestują w ten sposób przeciwko polityce rządu - poinformował lider związku Bogusław Ziętek. Według niego rząd Donalda Tuska jest najgorszym gabinetem od 1989 roku. Według Ziętka, okupacja jest prowadzona w biurach PO w Warszawie, Łodzi, Gdańsku, Szczecinie, Katowicach i Radomiu. Związkowcy zajmują m.in. biura poselskie Donalda Tuska w Warszawie i Gdańsku.
04.05.2009 | aktual.: 05.05.2009 09:46
12 górników z Sierpnia '80 okupuje biuro poselskie Sławomira Nitrasa (PO) w Szczecinie, a 5 innych okupuje biuro minister zdrowia Ewy Kopacz w Radomiu. Także w regionalnym biurze PO w Katowicach przebywa kilku związkowców. W Łodzi blisko 20 działaczy Sierpnia '80 oraz przedstawicieli pracowników ratownictwa medycznego okupuje biuro poselskie posłanki PO Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Z kolei w Warszawie około 15 związkowców zgromadziło się przed biurem poselskim premiera Donalda Tuska, a 9 przedstawicieli Sierpnia'80 okupuje gdańskie biuro premiera. Protestujący zapowiadają, że nie opuszczą biur Tuska, dopóki szef rządu nie spotka się z nimi.
Wszyscy protestujący związkowcy żądają spełnienia 21 przygotowanych przez siebie postulatów, w których najważniejszym ich zdaniem jest "jawny dialog między społeczeństwem i władzą".
Związkowcy twierdzą, że nie opuszczą biur aż ich postulaty nie zostaną spełnione. Chcą m.in. przywrócenia prawa do wcześniejszych emerytur, zakazu eksmisji na bruk, ratowania polskiego przemysłu stoczniowego, zbrojeniowego, energetycznego i kolei. Domagają się rządowego programu wsparcia polskiego rolnictwa, rybołówstwa i przetwórstwa.
"Jesteśmy przygotowani na długą okupację"
Szczecin
Stanisław Bredlak z Sierpnia '80 okupujący wraz z 11 innymi związkowcami biuro posła PO Sławomira Nitrasa zapowiedział, że związkowcy nie opuszczą biura dopóki rząd nie będzie z nimi "konkretnie rozmawiał". - Jesteśmy przygotowani na długą okupację. Mamy ze sobą śpiwory i prowiant - zaznaczył.
- My weszliśmy, przedstawiliśmy swoje postulaty. Kolejny ruch należy do premiera Donalda Tuska i Rady Ministrów - powiedział Marcin Płaczek z Sierpnia '80. Liczymy, że przez posła Nitrasa dotrzemy do premiera Tuska. Wszystkie inne sposoby zwrócenia uwagi na problemy społeczeństwa zawiodły, jesteśmy przedłużeniem sumienia i buntu narodu - zaznaczył.
- Przynieśliśmy 21 postulatów, bo ci, którzy wyszli ze środowisk solidarnościowych, zapomnieli już o postulatach, o które Solidarność wtedy walczyła - powiedział. Jak dodał, protestujący czekają teraz na związkowców ze stoczni i rybaków, którzy mają w ciągu dnia do nich dotrzeć.
Radom
Z kolei pięciu działaczy Polskiej Partii Pracy i Sierpnia'80, którzy rozpoczęli okupację biura poselskiego minister zdrowia Ewy Kopacz w Radomiu, chce jej osobiście przedstawić swoje postulaty.
Dyrektor biura poselskiego Kopacz Maria Bienkiewicz powiedziała, że szefowa resortu zdrowia jest w Warszawie, a w biurze w Radomiu pojawi się najwcześniej w piątek wieczorem. Wiceprzewodniczący Polskiej Partii Pracy Mariusz Olszewski zapewnił, że działacze gotowi są czekać. - Jeśli będzie trzeba, jesteśmy gotowi spędzić noc w biurze poselskim. Wolelibyśmy jednak, żeby rząd powołał jakąś komisję, która będzie rozmawiała ze stroną społeczną o naszych postulatach - powiedział.
Łódź
- Nie wystarczy się uśmiechać do kamery, jak robi to premier Donald Tusk i mówić, że Polska zasługuje na cud. Polska zasługuje na to, by traktować ją i jej obywateli poważnie. Dlatego oczekujemy podjęcia przez ten rząd natychmiastowych rozmów z przedstawicielami różnych grup społecznych i rozwiązywania realnych problemów - powiedział Janusz Gańko z WZZ Sierpień '80.
Związkowcy zapowiedzieli, że będą okupować biuro poselskie "do skutku", czyli do momentu podjęcia rozmów przez stronę rządową.
Zdaniem Śledzińskiej-Katarasińskiej poniedziałkowa akcja to tani element kampanii wyborczej lidera tego bojowego ugrupowania.
- To jest tak irracjonalne. Prezentowane przez nich postulaty nie mają nic wspólnego z tym, czym ja się zajmuję. Przyszli do mojego biura i czekają na premiera i na rząd. Dzwonią wszystkie media, kamera goni kamerę, są wywiady, czyli po prostu zaistnieją. Są bohaterami dnia, za darmo mają kampanię - oceniła posłanka PO.
Dodała, że w związku z okupacją biura musiała odwołać spotkania i nie ma gdzie przyjąć rzeczywistych petentów, swoich wyborców.
Gdańsk i Warszawa
Także 9 przedstawicieli Sierpnia'80 okupujących gdańskie biuro poselskie Donalda Tuska zapowiada, że nie opuszczą go, dopóki szef rządu nie spotka się z nimi. Jak powiedział członek komisji krajowej Wolnego Związku Zawodowego Sierpień '80 Przemysław Skupin, on i jego koledzy są przygotowani na dłuższy pobyt w biurze premiera. - Mamy materace i koce, a jedzenie możemy iść kupić - mówił Skupin. - Będziemy tu grzecznie czekać do skutku, aż premier Tusk spotka się z nami i będziemy prowadzić dialog na temat naszych postulatów - dodał.
Zapytany, czy związkowcy próbowali umówić się z premierem na spotkanie np. telefonicznie, Skupin stwierdził, że premier jako poseł ma obowiązek pełnić dyżur w swoim biurze. - Tutaj ma biuro, które kosztuje, jest z naszych podatków opłacane - powiedział. Drzwi biura poselskiego Donalda Tuska w Warszawie są przed związkowcami zamknięte.
Katowice
W regionalnym biurze PO w Katowicach przebywa kilku związkowców, wśród nich Krzysztof Łabądź - jeden z liderów 45-dniowego strajku w kopani "Budryk" na przełomie 2007 i 2008 r. Siedzą w sali, w której zwykle organizowane są konferencja prasowe Platformy. Zabrali ze sobą maski przeciwpyłowe. - Mają nas chronić przed świńską grypą - tłumaczyli dziennikarzom. Porządku w biurze pilnuje dwoje wezwanych na miejsce policjantów.
- Oczekujemy przystąpienia do konstruktywnych rozmów z tymi wszystkimi grupami społecznymi, które zostały pozostawione bez pomocy - powiedział jeden z okupujących Krzysztof Lurka - szef Sierpnia'80 w Hucie Batory.
- Ta wizyta z oczywistych powodów zakłóca jakość funkcjonowania biura. Jest mniej cicho, mniej komfortowo niż zwykle, ale staramy się pracować na tyle, na ile to możliwe - powiedziała Elżbieta Łuszcz z sekretariatu biura.
W zamkniętym pomieszczeniu zabezpieczono główny komputer i dokumenty. Sam sekretariat nie jest oddzielony od reszty pomieszczeń żadnymi drzwiami. Jeśli okupacja potrwa dłużej niż do godziny otwarcia biura, zostanie tam także ktoś z sekretariatu, nie można zostawić bez zabezpieczenia - zaznaczyła Łuszcz.
Ziętek: rząd Tuska najgorszy od 1989 roku
Według szefa Sierpnia '80 Bogusława Ziętka związkowcy okupują obecnie biura PO w 6 miastach. Oprócz Szczecina są to: Warszawa, Łódź, Gdańsk, Katowice i Radom.
- Tak - to jest nasza kampania wyborcza i wykorzystujemy ten przedwyborczy okres, żeby mówić o naszych żądaniach. W Polsce o pewnych sprawach po prostu nie da się rozmawiać w innych okolicznościach - powiedział Ziętek, który jest także przewodniczącym Polskiej Partii Pracy i startuje z jej listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przedstawiciele Sierpnia '80 oczekują od posłów i rządu zaprzestania "antypracowniczej i antyspołecznej polityki, jaka ma w chwili obecnej niestety miejsce". Rząd Donalda Tuska jest najgorszym gabinetem od 1989 roku - ocenił Ziętek.
Protestujący mówią, że biura poselskie PO przekształcają w "biura obywatelskie". - Takie, które nie służą piciu kawy, a załatwianiu ludzkich problemów. Posłowie na Sejm RP są reprezentantami społeczeństwa, a ich biura parlamentarne opłacane z pieniędzy podatników są własnością całego społeczeństwa - oświadczył Ziętek. Jak dodał, jego związek opracował nowe 21 postulatów, ponieważ te z Sierpnia 1980 r. nie zostały w pełni zrealizowane. Pierwszy postulat mówi o Polsce "dla obywateli, nie dla elit".
Historia Polskiej Partii Pracy (PPP)
PPP powstała na bazie znanego z radykalnych akcji - zwłaszcza w górnictwie - Wolnego Związku Zawodowego Sierpień'80. Obie organizacje ściśle współpracują, najprężniej działając na Śląsku. Ziętek łączy funkcje szefa związku i partii.
W ostatnich wyborach parlamentarnych, w październiku 2007. r., PPP uzyskała niespełna 1% głosów. Listy PPP poparło wówczas 160 tys. 476 wyborców - blisko 70 tys. więcej niż dwa lata wcześniej, kiedy na PPP głosowało 91 tys. osób. Dało to komitetowi 0,77% poparcia. W 2005 r. komitet PPP tworzyło pięć partii. W 2001 r. Ruch Społeczny Alternatywa, który dał początek PPP, uzyskał 0,42% poparcia. Nazwa Polska Partia Pracy funkcjonuje od 2004 roku.
Niesiołowski: to działanie w stylu Andrzeja Leppera
Według wicemarszałka sejmu Stefana Niesiołowskiego (PO) okupacja biur poselskich Platformy przez przedstawicieli Sierpnia'80 to zwykłe chuligaństwo polityczne, marginalnego, nic nie znaczącego związku.
Zdaniem Niesiołowskiego takie działanie działaczy Sierpnia'80 to "przestępstwo". - Zajmowanie lokalu bez zgody właściciela to przecież przestępstwo. To niesamowite, że w swoje politycznej zajadłości posuwają się do popełniania przestępstw - ocenił.
- Sierpień '80 to marginalna organizacja, która posługuje się działalnością na pograniczu prawa. Chcą zaistnieć, pokazać, że coś jednak robią. To desperacka próba, skrajnej, niepoważnej, populistycznej organizacji, która nie ma żadnego programu - powiedział Niesiołowski.
Jak ocenił, okupacja biur jest "w stylu Andrzeja Leppera". - Sierpień '80 skończy tak samo jak Samoobrona i Lepper - podkreślił Niesiołowski.