Było ich pięciu. Zaatakowali z młotkiem i nożem. Wciąż są nieuchwytni
Skala okrucieństwa sprawców napadu na Soninie przeraża. Zamaskowani włamywacze w połowie grudnia związali biznesmana i 12-letniego chłopca. Bili i polewali wrzątkiem ofiarę, aby wyłudzić kod do sejfu i ukraść pieniądze oraz kosztowności.
Prokuratura Rejonowa w Łańcucie wszczęła śledztwo w sprawie rozboju, do którego doszło jeszcze w grudniu (17.12) w miejscowości Sonina w woj. podkarpackim.
- Pięciu zamaskowanych mężczyzn, działając wspólnie i w porozumieniu, groziło pokrzywdzonemu 49-letniemu mężczyźnie, mieszkańcowi Soniny, pozbawieniem życia przy użyciu niebezpiecznych przedmiotów w postaci noża i młotka - poinformował w czwartek (2 stycznia) rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, Krzysztof Ciechanowski.
Torturowali ofiarę dla pieniędzy
Bandyci skrępowali mężczyźnie ręce i nogi. Uderzali go pięściami po głowie i polewali gorącą wodą, aby podał im kod do sejfu, z którego ukradli blisko 100 tysięcy złotych. Następnie splądrowali mieszkanie, ukradli zegarek warty 80 tys. zł i złotą bransoletkę wartą 40 tys. zł. Łącznie ich łupem padła równowartość 220 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dodatkowo sprawcy, w tym samym miejscu i czasie, pozbawili wolności 12-letniego chłopca, który przebywał w domu u pokrzywdzonego, w ten sposób, że związali mu ręce i nogi - dodaje prokurator.
Policjanci zabezpieczyli na miejscu przestępstwa dowody oraz nagranie z monitoringu i przesłuchali świadków. W czynnościach brał udział pies tropiący. Mimo to sprawcy tego brutalnego napadu wciąż pozostają nieuchwytni.
- Aktualnie trwają intensywne czynności procesowe, jak i operacyjne, mające na celu ustalenie i zatrzymanie sprawców przestępstwa - zapewnia rzecznik prokuratury.
Czytaj także:
Źródło: PO w Rzeszowie