Zużyte pampersy, podpaski i maseczki na szlakach górskich. "Nowe kategorie śmieci"
Internauci zwracają uwagę na coraz częstszy problem, występujący na szlakach górskich i w parkach narodowych. Turyści zostawiają po sobie mnóstwo śmieci - w ostatnim czasie są to m.in. zużyte pampersy, podpaski oraz maseczki. - Zużyte pampersy w lesie zostawiają ludzie, którzy wychowują dzieci. Jak te dzieci dorosną, prawdopodobnie będą postępować podobnie - potwierdza bieszczadzki leśnik.
No problem, dotyczący zostawiania różnego rodzaju śmierci na szlakach turystycznych w górach, zwróciła uwagę jedna z internautek. W grupie dedykowanej miłośnikom wędrówek w Bieszczadach zamieściła wpis i zdjęcie, przestrzegające przed tego rodzaju zachowaniem.
"Droga mamo i drogi tato. Nie wciskajcie pampersów za ławeczki lub w inne miejsca. One nie znikną. No, chyba że w domu wciskacie za kanapę..." - napisała ironicznie internautka. "Pampers rozkłada się od 300 do 500 lat!!" - dodała.
Zużyte pampersy, podpaski i maseczki na szlakach górskich. "Krajobraz" po turystach
"Skoro, jesteście w Bieszczadach, to pewnie chcielibyście, by Wasze pociechy też mogły kiedyś świadomie po nich wędrować i cieszyć się ich pięknem. Zostawcie to miejsce czystym" - zaapelowała.
Fakt coraz większego zaśmiecania górskich szlaków potwierdzają także leśnicy.
Zużyte pampersy, podpaski i maseczki na szlakach górskich. "Nowe kategorie śmieci"
Jak stwierdził w rozmowie z rzeszowską Gazetą Wyborczą leśnik z Nadleśnictwa Baligród w Bieszczadach, zużyte pampersy to znane i często spotykane zjawisko.
- To denerwujące, bo zużyte pampersy w lesie zostawiają ludzie, którzy wychowują dzieci. Jak te dzieci dorosną, prawdopodobnie będą postępować podobnie - powiedział Kazimierz Nóżka. Dodał też, że regularnie w Bieszczadzkim Parku Narodowym spotykane są "nowe kategorie śmieci". Chodzi głównie o maseczki i podpaski. Podkreślił, "ze ktoś to musi zbierać, co wcale nie jest przyjemne".
W Bieszczadzkim Parku Narodowym zazwyczaj zajmują się tym specjalnie wynajęte służby, natomiast w lasach odpowiadają za to leśnicy. Jak relacjonuje Kazimierz Nóżka, turyści najczęściej pozostawiają resztki po jedzeniu. Leśnik zwraca uwagę, że tego rodzaju odpadki organicznie szybko gniją, powodując fetor.
Zaśmiecanie parków narodowych. "Przymykamy oko i to tolerujemy"
Rozmówca portalu zwrócił także uwagę na problem plastiku. Przywołał przykład urządzania ognisk, gdzie ludzie często wrzucają do ognia plastikowe butelki. Po nich przychodzi zaś kolejna grupa, nieświadoma tego, że w pogorzelisku są kawałki plastiku - i to one wywołują ostry, nieprzyjemny zapach przy spalaniu.
- Przynosząc pełne kosze na biwaki przy wiatach, pamiętajmy o zabraniu śmieci. To nawet lżej potem zabrać te puste opakowania - apeluje leśnik. Zaznacza, że bardzo ważne jest też to, aby nie bać się zwracać uwagi ludziom zachowującym się nieodpowiednio na szlaku. - Dziś jest mało odważnych ludzi, aby stanowczo zwrócić uwagę, aby powiedzieć komuś: weź podnieś to, co rzuciłeś i zabierz. Zamiast tego przymykamy oko i to tolerujemy - podkreśla w rozmowie z Wyborczą.
Źródło: Facebook, wyborcza.pl
Przeczytaj także: