Zuchwały złodziej ukradł alkomat z komisariatu. Przeoczył jeden szczegół…
Pewien kielczanin przyszedł na lokalny komisariat policji, by złożyć zeznania w charakterze świadka. Oczekując na funkcjonariusza, wpadł mu w oko wiszący w korytarzu alkomat. Mężczyzna postanowił przywłaszczyć urządzenie, jednak nie zauważył, że wszystko nagrywa kamera monitoringu.
Niedoszły świadek postanowił jednak zmienić swój status na podejrzanego. Mężczyzna najpierw chodził po korytarzu nerwowo się rozglądając, a następnie otworzył szafkę z alkomatem, zabrał urządzenie i uciekł. Mówi się, że pod latarnią najciemniej, jednak tym razem znane powiedzenie nie sprawdziło się. Kielczanin został przyłapany przez kamerę monitoringu zainstalowaną na tamtejszym IV Komisariacie Policji.
- Po tym, jak zauważyliśmy brak urządzenia, natychmiast przejrzeliśmy zapis monitoringu, gdzie cała „akcja” została uwieczniona. Błyskawicznie ustaliliśmy, kim jest mężczyzna, którego twarz widnieje na nagraniu. Pojechaliśmy do niego do domu, w wydychanym powietrzu mężczyzna miał około 1,3 promila alkoholu. Odnaleźliśmy skradzione urządzenie – powiedział komisarz Kamil Tokarski w rozmowie z portalem Nasze Miasto Kielce.
Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że miał w planach zwrócić alkomat, jednak przez swój stan trzeźwości nie miał jak dojechać i musiał przełożyć sprawę na później. Urządzenie warte 1300 zł wróciło już na komisariat. Dla 46-latka zaś sobotni incydent jest początkiem tarapatów. Za kradzież grozi mu nawet do 5 lat więzienia.