Rozebrali 200‑letni dwór. Afera z warszawskim zabytkiem w tle

Po zabytkowym dworze w warszawskiej dzielnicy Ursynów przy ul. Łączyny, niegdyś jednym z cenniejszych historycznych obiektów w tym rejonie, pozostały już tylko fundamenty. Dzielnicowy radny Paweł Lenarczyk, który od lat walczył o jego zachowanie, poinformował o rozbiórce w mediach społecznościowych.

Dwór na Wyczółkach. Fot. MWKZ / Michał Laszczkowski
Dwór na Wyczółkach. Fot. MWKZ / Michał Laszczkowski
Źródło zdjęć: © Facebook
oprac. PC

16.10.2024 | aktual.: 16.10.2024 19:06

- Tego dworu już nie ma. Był zabytek i nie ma zabytku. A co gorsza może być tak, że to wszystko przebiegło zgodnie z prawem - powiedział radny Lenarczyk, podkreślając, że w Polsce, niestety, istnieje możliwość legalnego niszczenia zabytków.

Obiekt, który był przykładem zabudowy dworskiej z przełomu XVIII i XIX wieku, został całkowicie rozebrany. Nie wiadomo, jak zagospodarowano resztę zabytkowego budynku ani co się stało z pozostałymi jego elementami.

Dwór kiedyś otaczał park, w którym znajdowały się rzeźby. Obecnie z dawnych elementów przetrwały jedynie pojedyncze cokoły lub roztrzaskane na ziemi fragmenty. Pozostałe części obiektu przestały istnieć wraz z jego rozbiórką

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kłopoty z obiektem zaczęły się na dobre w 2009 roku, kiedy stołeczny konserwator zabytków zarządził przeprowadzenie kontroli stanu technicznego budynku. Kolejne lata przyniosły liczne decyzje administracyjne, mające na celu jego ratowanie. W 2012 roku wydano nakaz remontu, od którego właściciel się odwołał. Po upływie dwóch lat przystąpiono do kolejnych działań.

- W 2017 roku byliśmy przygotowani do tego, żeby od 2018 roku wprowadzić inwestora zastępczego, czyli miasto - powiedział stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki - Nawet były już przymiarki, by zarezerwować w budżecie odpowiednią kwotę na poziomie kilkuset tysięcy. Po prostu miasto jako inwestor zastępczy, wyremontowałoby budynek, a potem obciążyło kosztami właściciela - dodał.

Niestety, zmiana kompetencji na mocy decyzji wojewody mazowieckiego zmusiła stołecznego konserwatora do przekazania nadzoru nad obiektem Mazowieckiemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków (MWKZ), co opóźniło działania.

Procedura remontu musiała ruszyć od nowa. W 2022 roku MWKZ wydał pozwolenie na rekonstrukcję dworu, które obejmowało rozbiórkę i odtworzenie budynku przy wykorzystaniu wybranych elementów. Natomiast w marcu tego roku MWKZ wydał nakaz zabezpieczenia, z terminem realizacji do końca roku.

- W związku z tym inwestor po prostu rozebrał dwór zgodnie z decyzją. Nie rozumiem, jak konserwator może wcześniej wydać decyzję na rozbiórkę, a dwa lata później na zabezpieczenie. W mojej ocenie jest przekroczenie uprawnień, bo nie można wydać zgody na rozbiórkę zabytku rejestrowego i jego odtworzenie, bo może to nastąpić tylko po skreśleniu go z rejestru. A skreśla z rejestru Minister Kultury - skomentował Krasucki, podkreślając, że to skandaliczna sytuacja.

Krasucki przypomniał, że dwór mógł zostać wyremontowany już w 2018 roku i oczekiwać na dalsze prace lub nowego właściciela, a nie ulec całkowitej rozbiórce.

Wątpliwości ma także obecny mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków Marcin Dawidowicz, który ocenił, że z akt sprawy wynika "takie trochę rozdwojenie podejścia". Przekazał, że podejmowane były próby nakłonienia inwestora do prac, choćby przez to, że dostał dotację na wykonanie dokumentacji technicznej. Zaznaczył, że prawdopodobnie były to działania pozorowane, bo w rzeczywistości nic się przez lata nie wydarzyło. W związku z tym, znowu w 2024 roku, został wydany nakaz zabezpieczenia budynku, w takiej formie, w jakiej był.

- Zakres tego pozwolenia budzi pewne wątpliwości. Teoretycznie formalnej możliwości na rozbiór obiektów wpisanych do rejestru zabytków nie ma. Więc to jest niepojące i wymaga jeszcze sprawdzenia - podkreślił Dawidowicz.

We wtorek służby konserwatorskie przeprowadziły oględziny na miejscu. - Dworu rzeczywiście już nie ma. Zabezpieczono niewielką ilość elementów konstrukcji i pojedyncze elementy wystroju. Istnieje obawa, że ta rozbiórka została wykonana niezgodnie z decyzją pozwoleniową - poinformował Dawidowicz. Podkreślił, że przy pracach zabrakło nadzoru konserwatorskiego, zarówno ze strony inwestora, jak i urzędu.

- Urząd nie został powiadomiony o podjęciu prac rozbiórkowych, nie wykonano też selekcji materiałów pod kątem przydatności do rekonstrukcji. W związku z tym będziemy w tej chwili pilnie wstrzymywać te prace - zapowiedział MWKZ. Podkreślił także, że decyzje o rozbiórce to jedynie rodzaj uprawnienia i że służby konserwatorskie zamierzają wydać nakaz przywrócenia obiektu do stanu pierwotnego. - Zaręczam, że nie powstanie tam na pewno żaden inny obiekt niż dwór - dodał stanowczo.

- Wczoraj zaopiniowaliśmy przystąpienie do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ten teren zostanie objęty ochroną konserwatorską i będę wnioskował o to, żeby jak najszczegółowiej odbudować ten dworek - powiedział radny Lenarczyk, deklarując dalsze działania w obronie dziedzictwa kulturowego Ursynowa.

Czytaj także:

Źródło artykułu:PAP
mazowiecki konserwator zabytkówdwórzabytek
Zobacz także
Komentarze (289)