Źródło promieniowania w Pradze już znane
Specjaliści ds. bezpieczeństwa jądrowego odkryli źródło promieniowania radioaktywnego, które zmusiło czeskie służby do zamknięcia części jednej z dzielnic w centrum Pragi.
29.09.2011 | aktual.: 29.09.2011 17:48
Promieniowanie, pięciokrotnie przekraczające dopuszczalne normy, emitował metalowy walec o długości dwóch centymetrów i średnicy 2 milimetrów. W celu przeprowadzenia dalszych badań przedmiot zabrano do położonego pod Pragą ośrodka badań nuklearnych.
Jak poinformowała ekipa terenowa czeskiego Instytutu Badań Nuklearnych, walec znajdował się na głębokości ośmiu centymetrów pod ziemią. Nie wiadomo, do czego służył; przypuszcza się, że wykorzystywano go w medycynie lub przemyśle.
Zabezpieczony teren, na którym wykryto wzmożoną radiację, policja już otworzyła.
Podwyższony poziom promieniowania na placu zabaw praskiego osiedla Podoli wykrył przypadkiem w nocy mieszkaniec okolicy, który ma w swym zegarku dozymetr. Nie wierząc alarmującym odczytom urządzenia, wrócił na miejsce z bardziej precyzyjnym licznikiem Geigera, który potwierdził wcześniejsze dane.
- Wyniki na zegarku były nieprawdopodobnie wysokie, stąd pomyślałem, że zaszła pomyłka. Chciałem to sprawdzić. Pobiegłem do domu i wziąłem licznik Geigera, który te odczyty powtórzył - mówił cytowany przez czeskie radio Pavel Bykov, inżynier i pasjonat fizyki jądrowej. O swym odkryciu powiadomił policję i straż pożarną. Na miejsce przybyli też specjaliści z instytutu ochrony przed skażeniem chemicznym i radiacyjnym.
Po zbadaniu okolicy wywnioskowano, że promieniowanie musi pochodzić od czegoś w ziemi lub pod ziemią. Poziom radiacji pięciokrotnie przewyższał dopuszczalne normy około metra od źródła, ale wraz z odległością stopniowo spadał. W odległości 15 metrów nie stanowił już żadnego zagrożenia.