"Zradykalizowani" kierowcy autobusów w Brukseli stracili pracę
Kierowcy autobusów podejrzani o radykalizm- bez pracy w Brukseli. Jak donoszą belgijskie media, firma transportowa STIB zrezygnowała ze współpracy z kilkoma osobami, które mogły być niebezpieczne.
29.11.2015 | aktual.: 29.11.2015 14:25
Według belgijskich służb bezpieczeństwa, stanowili oni zagrożenie wynikające z "radykalnej działalności muzułmańskiej". Niektóre z tych osób miały podróżować do Syrii, by tam dołączyć do bojowników Państwa Islamskiego. W czasie swojego wyjazdu miały być na zwolnieniu lekarskim. Przedstawiciele firmy STIB nie chcą tych informacji oficjalnie potwierdzić.
Jak zauważają z kolei belgijskie media, zwolnienie kierowców było działaniem ryzykownym dla firmy , gdyż - przynajmniej zgodnie z przepisami - ani podróż zagraniczna, ani radykalna postawa pracownika nie jest wystarczającym argumentem do tego, by przerwać z nim współpracę. Tymczasem firma, która zatrudnia obecnie siedem i pół tysiąca osób ma kontynuować monitoring swoich kierowców co oznacza, że może dojść do kolejnych zwolnień. Wszystko w czasie, gdy autobusy, tramwaje i metro, zarządzane przez STIB w Brukseli uznawane są za potencjalne cele zamachów.
Przez kilka dni, gdy w stolicy obowiązywał najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego, podziemna kolejka była wyłączona z ruchu. Teraz już działa normalnie, ale na stacjach wciąż są obecni żołnierze.