Zostawiła dzieci w "oknie życia". Nie jest wcale taką złą matką
W olsztyńskim "oknie życia" matka porzuciła niespełna dwumiesięczną dziewczynkę. Obok stał wózek z 1,5-rocznym chłopcem. Kobieta wyjaśniła policji, że była to świadoma decyzja. Sąd zadecydował już o losie jej dzieci.
O tej historii pisały największe krajowe media – dwójka maluchów wzięła się znikąd, policjanci ruszyli na poszukiwania matki. Portal Olsztyn.wm.pl podał, że kiedy do niej dotarli, wyznała im przykrą prawdę. Do desperackiego kroku doprowadziły ją problemy finansowe i brak dachu nad głową.
Poinformowano też, że dziećmi, zgodnie z decyzją sądu, zaopiekowali się dziadkowie. O szczęśliwym finale mówi Marianna Ruebo, dyrektorka Ośrodka Wsparcia i Opieki Nad Dzieckiem i Rodziną w Olsztynie, gdzie przebywały maluchy. – Mają one kontakt z rodzicami, którzy uczestniczą też w ich wychowaniu – przyznaje.
Dziećmi najpierw zaopiekowały się zakonnice, później lekarz w szpitalu dziecięcym, następnie trafiły do wspomnianego ośrodka. Nic im nie było, nie stwierdzono zadrapań, siniaków ani otarć. Dziadkowie zgłosili się zaraz po tym, jak sprawą zainteresowały się media.