Został przemytnikiem za dobry uczynek
Nielegalne papierosy, wartości blisko 100
tys. zł, chciał przewieźć przez polsko-czeską granicę 31-latek z
Małopolski. Ładunek umieszczony był w skrytkach przyczepy. Jak się
okazało, mężczyzna doczepił ją do swojego auta na prośbę innego
kierowcy, który na parkingu przed granicą "bał się", że jego
samochód nie jest przystosowany do przewozu takiej przyczepy.
28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 09:40
Kierowca, przekraczający granicę w Marklowicach, był zdziwiony nietypowym ładunkiem. Wystąpił o dobrowolne poddanie się karze i przepadek przewożonego towaru. Na poczet przyszłych kar zabezpieczyliśmy także przyczepkę - powiedział rzecznik śląskiej Straży Granicznej, mjr Grzegorz Klejnowski.
Pogranicznicy z Marklowic odkryli przemyt minionej nocy. Przyglądając się przyczepce mercedesa zauważyli różnicę w długości burty wewnątrz i na zewnątrz samochodu. Szczegółowa kontrola potwierdziła podejrzenia - przyczepka miała podwójną tylną ściankę. W skrytce było prawie 120 tys. sztuk papierosów bez polskich znaków akcyzy.
Według pograniczników, kierowca auta wyglądał na zszokowanego znaleziskiem. Zapewniał, że jedzie do Austrii kupić samochód. Jak mówił, wziął przyczepkę, żeby pomóc poznanemu przed granicą kierowcy, który obawiał się, że ma auto nieprzystosowane do jej przewozu, co może kosztować go mandat na granicy. Za przysługę obiecał 31-latkowi 100 euro.
Okres długiego weekendu czy wakacji sprzyja wyjazdom. Przestępcy szukają różnych sposobów na ominięcie prawa. Ten przykład pokazuje, że są jeszcze osoby, które dość bezmyślnie chcą być uczynne. Ale konsekwencje tej niefrasobliwości mogą doprowadzić przed oblicze sądu. Przed oddaniem komuś przysługi należy sprawdzić, czy rzeczywiście ta osoba ma czyste zamiary - skomentował mjr Klejnowski.