Żony górników pod domem Hausnera
Pikietowanie domu wicepremiera Jerzego Hausnera w Krakowie przez żony górników i kobiety pracujące w czterech przeznaczonych do likwidacji kopalniach oraz interwencja pań u Jolanty Kwaśniewskiej to nowe pomysły na eskalację górniczego protestu przeciwko likwidacji kopalń.
Takie decyzje podjął w Katowicach sztab protestacyjno-strajkowy górniczych central związkowych. Rozważa on także strajk generalny w śląskich kopalniach. O takich planach poinformowała też nienależąca do sztabu górnicza "Solidarność". Wszystkie związki uznają tę formę protestu za ostateczność, jeśli rząd nie podejmie z nimi rozmów.
Związkowcy domagają się wycofania decyzji o likwidacji kopalń "Bytom II" i "Centrum" w Bytomiu oraz "Polska-Wirek" w Rudzie Śląskiej i "Bolesław Śmiały" w Łaziskach Górnych. Nie zgadzają się też z kierunkami rządowego programu restrukturyzacji branży, obawiając się likwidacji kolejnych kopalń.
Pikiety domu ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera mają się rozpocząć w środę. W kolejne dni przed domem wicepremiera mają się pojawiać grupy kobiet z innej przeznaczonej do likwidacji kopalni. Trwają też ustalenia co do terminu, w którym z protestującymi kobietami zgodziłaby się spotkać Jolanta Kwaśniewska.
Od 2,5 tygodnia ok. 30 górników okupuje budynek Kompanii Węglowej w Katowicach, a ok. 10 osób od tygodnia rotacyjnie protestuje na dachu sortowni kopalni "Centrum" w Bytomiu.