Żona Radosława Sikorskiego: histerią przygotowania do wojny totalnej czy naiwnością ich brak?
"Putin naprawdę rozważa możliwość ograniczonego ataku nuklearnego - być może na jedną ze stolic krajów bałtyckich lub polskie miasto" - przemyślenia rosyjskiego dysydenta Andreja Piontkowskiego przytacza na łamach "Washington Post" Anne Applebaum, dziennikarka i żona polskiego szefa dyplomacji.
Ocena ta odnosi się do słów Władimira Żyrinowskiego, lidera nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR), iż Rosja może w razie konfliktu z Zachodem zmieść z powierzchni ziemi Polskę i naszych sąsiadów nad Bałtykiem.
Jak pisze Applebaum, powołując się na artykuł Piontkowskiego, możliwe "ograniczone nuklearne uderzenie" miałoby "dowieść, że NATO to wydmuszka, pozbawiony sensu podmiot, który nie odważy się na kontratak ze strachu przed większą katastrofą".
Amerykańska dziennikarka, a prywatnie żona Radosława Sikorskiego, przypomina w swoim komentarzu dla "WP" nastroje w Europie krótko przed wybuchem II wojny światowej. "Pokazywano mi polskie zdjęcia z pięknego lata 1939 r.: dzieci bawiące się w słońcu, modnie ubrane kobiety na ulicach Krakowa. (...) Te zdjęcia przekazują poczucie zagłady, ponieważ wszyscy wiemy, co potem się wydarzyło" - pisze Applebaum.
Dziennikarka zastanawia się, czy także obecnie, w obliczu trwającego konfliktu na Ukrainie, Europa nie powinna szykować się na wojnę? Applebaum opisuje m.in., że Rosyjska Akademia Nauk przygotowuje publikację o historii Noworosji, a jej mapy, które mają "krążyć po Moskwie", obejmują znaczne części obecnej Ukrainy.
Jak ocenia pisarka, nim wybuchła II wojna światowa, także "Mein Kampf" Adolfa Hitlera czy działania Stalina mogły się wydawać na Zachodzie szalone i nikt nie powstrzymał dyktatorów. "Teraz nikt nie jest w stanie powstrzymać Putina. Czy są więc histerią przygotowania do wojny totalnej? Czy naiwnością nierobienie tego?" - konkluduje Applebaum na łamach "Washington Post".
Źródło: "Washington Post".