Żołnierze z Afganistanu szukają domu dla psa
Brytyjscy żołnierze z jednej z kompanii walczących w Afganistanie szukają domu w swej ojczyźnie dla psa, który dotąd towarzyszył im na patrolach, lecz teraz narażony jest na zbyt wielkie niebezpieczeństwo.
10.01.2010 | aktual.: 11.01.2010 09:16
Z powodu zwiększonego ryzyka, jakie stanowią podkładane przy drogach tzw. improwizowane ładunki wybuchowe, żołnierze z bazy w Kadżaki w prowincji Helmand chcą oddać swego czarnego labradora o imieniu Tangye. Jak mówi jeden z Brytyjczyków, pies podnosi ich morale, ale sytuacja stała się zbyt niebezpieczna, by dalej towarzyszył im na patrolach.
Żołnierze przypuszczają też, że talibowie uważają Tangyego za psa służącego do wykrywania narkotyków i mogą wziąć go na cel. Poza tym, pies wykonał więcej patroli niż większość żołnierzy i powinien przejść na emeryturę - zauważa jeden z wojskowych.
Zwierzę mieszka w bazie od czasu, gdy jeden z żołnierzy kupił go jako szczeniaka od pracownika zapory wodnej. Jest odważny i "nieustraszony pod ostrzałem".
Jego właściciele chcieliby jednak, aby znalazł dom w Wielkiej Brytanii, bo jak zauważa jeden z żołnierzy, "dużo znaczyłaby" dla nich świadomość, że Tangye jest bezpieczny.