Żołnierze: nie strzelaliśmy do kobiet, to kłamstwo
Wojsko nie było zamieszane w incydent w Abidżanie, w wyniku którego zginęło siedem kobiet; to kłamstwo rozpowszechniane przez międzynarodowe media - powiedział w oświadczeniu w telewizji rzecznik armii Wybrzeża Kości Słoniowej płk Hilaire Gohourou.
Agencja Associated Press dotarła do nagrania z incydentu. Nakręcił je operator opozycyjnej stacji telewizyjnej na WKS, która zgodziła się, by AP rozpowszechniała film.
Na nagraniu, kilka minut przed atakiem, widać kobiety machające gałązkami na znak protestu przeciw rządom Gbagbo. Następuje seria wybuchów. Tłum się rozpierzcha, słychać krzyki. Na ziemi widać ciała kobiet.
Pod koniec w kadrze pojawia się wóz opancerzony z napisem "policja narodowa". Pojawia się również ciężarówka pomalowana w barwy kamuflujące, z zamontowanym na dachu karabinem, oraz co najmniej jeden opancerzony wóz transportowy, mijający miejsce zdarzenia.
Autentyczność nagrania potwierdzili liczni świadkowie, których relacje pokrywały się z treścią filmu.
Gbagbo i jego siły wykazały się "okrutnym brakiem szacunku dla ludzkiego życia i litery prawa" - w ostrych słowach wypowiedziała się sekretarz stanu USA Hillary Clinton. Potępiła Gbagbo za atakowanie "właśnie tych ludzi, których, jak twierdzi, reprezentuje". Po raz kolejny zaapelowała też do niego o ustąpienie ze stanowiska "w imię pokoju".
WKS ma obecnie dwóch zaprzysiężonych prezydentów oraz dwa rządy. Według komisji wyborczej w wyborach prezydenckich z 28 listopada ub. roku zwyciężył Ouattara, jednak Gbagbo nie uznaje tych wyników i nie chce oddać władzy.