ŚwiatŻołnierz otworzył ogień - 4 zabitych, wielu rannych

Żołnierz otworzył ogień - 4 zabitych, wielu rannych

Prezydent Nicolas Sarkozy ogłosił, że Francja zawiesza wszystkie operacje bojowe oraz programy szkoleniowe dla armii w Afganistanie po tym, jak czterej Francuzi z ISAF zostali zastrzeleni przez afgańskiego żołnierza.

Żołnierz otworzył ogień - 4 zabitych, wielu rannych
Źródło zdjęć: © AFP | Joel Saget

20.01.2012 | aktual.: 20.01.2012 12:51

- Mężczyzna ubrany w afgański mundur otworzył ogień do Francuzów, zabijając cztery osoby i raniąc 16 - poinformowały źródła w afgańskim wywiadzie. Atak miał miejsce w dystrykcie Tagab w prowincji Kapisa, na północ od Kabulu. Doniesienia te potwierdziło radio France Info.

Zdecydowana reakcja Francji

Na wieść o incydencie prezydent Francji oświadczył, iż podjął decyzję o wstrzymaniu przez francuskich żołnierzy w Afganistanie pomocy w szkoleniu tamtejszych oddziałów. Sarkozy powiedział też, że Francuzi nie będą wspierali armii afgańskiej w jej operacjach przeciwko talibom.

Jak dodał francuski przywódca, w tej chwili rozważa możliwość wcześniejszego wycofania kontyngentu francuskiego z Afganistanu, o ile francuskim żołnierzom nie będzie można zapewnić bezpieczeństwa. Stwierdził, że nie będzie tolerował tego, że wojsko afgańskie strzela do Francuzów.

- Wojska francuskie są w Afganistanie, by wspierać Afgańczyków w walce z terroryzmem i talibami, nie po to, by strzelali do nich afgańscy żołnierze - podkreślił Sarkozy.

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen w specjalnym oświadczeniu napisał, że jest to smutny dzień dla misji w Afganistanie oraz dla narodu francuskiego. Przypomniał, że podobne przypadki zdarzają się bardzo rzadko.

NATO szkoli w Afganistanie około 300 tysięcy afgańskich żołnierzy. W ten proces zaangażowanych jest około 130 tysięcy członków misji NATO z 50 krajów. To zadanie opiera się na dużym zaufaniu - podkreślił Rasmussen. Dodał też, że wspólnym celem wszystkich jest dojście do momentu, gdy Afganistan przejmie zupełnie odpowiedzialność za bezpieczeństwo swoich obywateli.

To nie pierwszy przypadek

Amerykański dziennik "New York Times" poinformował, powołując się na tajny raport USA, że w latach 2007-2011 dramatycznie wzrosła liczba ataków afgańskich żołnierzy na żołnierzy koalicji. W 26 tego typu zamachach zginęło co najmniej 58 żołnierzy, co stanowi 6% wszystkich zgonów po stronie Zachodu w tym czasie. Przyczyny takich ataków gazeta upatruje w "głęboko zakorzenionej wrogości między rzekomymi sojusznikami".

W przeszłości zdarzały się przypadki, że afgańscy żołnierze i policjanci - lub talibowie przebrani w ich mundury - atakowali żołnierzy NATO. Ze sprawą podobnych ataków wzrastają obawy przed talibską infiltracją afgańskich sił bezpieczeństwa.

Jeden z najkrwawszych incydentów tego typu miał miejsce 27 kwietnia 2011 roku. Dziewięć osób, w tym ośmiu żołnierzy USA, zginęło wtedy od strzałów oddanych przez afgańskiego pilota wojskowego na lotnisku w Kabulu.

Do Afganistanu udał się minister obrony Gerard Longuet, aby na miejscu zapoznać się z okolicznościami tragedii. W Afganistanie stacjonuje 3 600 francuskich żołnierzy. Do końca tego roku przewidziano wycofanie tysiąca z nich. Od 2001 roku w Afganistanie poległo 82 Francuzów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)