Zobacz wyczyny pirata z Lubuskiego. "Mandat to za mało"
Jazda 24-letniego kierowcy z Kostrzyna nad Odrą była tak niebezpieczna, że policjanci nie poprzestali na mandacie w wysokości tysiąca złotych i skierowali sprawę do sądu. Wyczyny mężczyzny zarejestrowała kamera wideoradaru w radiowozie, który patrolował drogę wojewódzką nr 137 w Międzyrzeczu w woj. lubuskim.
Najpierw kierowca, na trasie wylotowej w kierunku Sulęcina, na oczach policji wyprzedził na linii podwójnej ciągłej oraz na wzniesieniu. Mundurowi ruszyli za piratem, ale przez kilka kilometrów nie mogli znaleźć bezpiecznego miejsca, żeby go zatrzymać.
W tym czasie 24-latek wciąż nie zamierzał przestrzegać przepisów: wyprzedzał na skrzyżowaniu, kompletnie nie zwracając uwagi na to, że jadący przed nim samochód sygnalizuje skręt w lewo. Mężczyzna przekroczył też prędkość o ponad 30 km/h. Kiedy drogówce udało się w końcu zatrzymać mieszkańca Kostrzyna nad Odrą okazało się, że nie miał zapiętych pasów. Nie miał przy sobie również prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego.
- Przy tym, co ten kierowca wyprawiał na drodze wyliczenie z taryfikatora mandatu w wysokości tysiąca złotych to za mało. Dlatego zdecydowaliśmy o skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu - mówi Wirtualnej Polsce mł. asp. Justyna Łętowska z policji w Międzyrzeczu.
Dodaje, że 24-latkowi naliczono także 23 punkty karne. Sąd może nałożyć na niego grzywnę albo czasowo zabrać prawo jazdy.