Zobacz jak startuje Discovery w ostatnią podróż
Prom kosmiczny Discovery pomyślnie wystartował z ostatnią misją 24 lutego o godz. 22.53 czasu polskiego z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy'ego na Florydzie z sześcioosobową załogą na pokładzie.
24.02.2011 | aktual.: 25.02.2011 00:42
Start wahadłowca był dotychczas wielokrotnie przekładany.
Celem misji Discovery, która potrwa 11 dni, jest dowiezienie dostaw na krążącą wokół Ziemi międzynarodową stację kosmiczną (ISS). Sześcioosobową załogą dowodzi emerytowany pułkownik sił powietrznych, 50-letni Steve Lindsey.
Wahadłowiec miał początkowo wystartować 1 listopada, ale nie pozwolił na to wyciek ze zbiornika paliwa. Awarię naprawiono. W ostatniej chwili nastąpił jeszcze drobny defekt komputera, ale w porę go usunięto.
W sprzęcie transportowanym na ISS uwagę obserwatorów przykuwa głównie robot nazwany Robonaut 2, w skrócie R2, zbudowany przez General Motors kosztem 2,5 miliona dolarów.
Mierzy on około metra wysokości i zbudowany jest ze stali i aluminium, ale z wierzchu pokryto go miękką wykładziną, aby astronauci nie odnosili obrażeń przy zderzeniu z nim.
Będzie on wykonywał na stacji najpierw proste prace, np. zakręcanie zaworów, ale w przyszłości planuje się, że będzie w stanie stopniowo zastępować astronautów w ich czynnościach zarówno na statku, jak i poza nim.
Planowane zakończenie lotów wahadłowców, jak dotąd niezastąpionych, wywołuje krytykę ze strony niektórych byłych astronautów.
Jeden z nich, Gene Cernan - ostatni człowiek, który wylądował na Księżycu - powiedział w telewizji Fox News po starcie Discovery, że w rządzie i w NASA są ludzie, którym "jakby zależało" na tym, by Ameryka nie przodowała w przyszłości w podboju kosmosu.