Zobacz, co media wymyśliły w prima aprilis
Znany z nikczemnego wzrostu prezydent Nicolas Sarkozy przejdzie operację, po której będzie wyższy. Pingwiny umieją latać. Powstanie tajny tunel między Kremlem a Białym Domem - to tylko niektóre z żartów, które światowa prasa przygotowała na prima aprilis - pisze "Dziennik".
02.04.2008 | aktual.: 02.04.2008 09:37
Zobacz także Wirtualne żarty primaaprilisowe
Obchodzony wczoraj w wielu krajach prima aprilis, czyli francuski Dzień Ryby (Poisson d’Avril) albo też angielski Dzień Głupca (April Fool’s Day), dał dziennikarzom i internautom okazję do zmyślania niezwykłych historyjek, powodując przy tym prawdziwą konsternację czytelników.
W brytyjskim dzienniku "Guardian" zadebiutowała dziennikarka Avril de Poisson z artykułem o nowej misji Carli Bruni. Premier Gordon Brown podobno poprosił francuską pierwszą damę, aby nauczyła powściągliwych Brytyjczyków stylu i elegancji. Bruni więc ma przeprowadzić się w czerwcu na trzy miesiące do Londynu, aby współpracować z firmą Marks & Spencer nad nową linią odzieży, a także specjalnie dla Wyspiarzy opracować dietę śródziemnomorską wraz z uwielbianym przez nich kucharzem Jamiem Olivierem.
Również "Sun" w swoim primaaprilisowym żarcie postanowił zakpić z Francuzów, podając informację, że znany z niskiego wzrostu prezydent Nicolas Sarkozy zostanie poddany specjalnej terapii. W centrum medycznym "Poisson d’Avril" w Genewie Sarko ma przejść serię zabiegów, które sprawią, że będzie wyższy. Lekarze wstrzykną mu wapno w kości i rozciągną jego kończyny na specjalnym łóżku.
Rosyjski „Moscow Times” z kolei wymyślił historyjkę o podziemnym tunelu, który ma przebiegać między Kremlem a... Biały Domem. Oczywiście Rosjanie mieli na myśli swój rosyjski Biały Dom, który jest siedzibą ich rządu. Podziemna trasa z kursującą między obiektami szybką kolejką znacznie ułatwiłaby współpracę nowego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, który 7 maja wprowadzi się na Kreml, z Władimirem Putinem, który jako nowy premier będzie urzędował w Białym Domu.
Google też nie próżnowało. W profesjonalnym komunikacie prasowym australijski oddział poinformował o uruchomieniu nowej, niezwykłej usługi - Gday. Specjaliści Google z Sydney mieli opracować wyszukiwarkę, która pozwalałaby znajdować informacje z... następnego dnia. Oczywiście na samą wiadomość oszaleli przede wszystkim gracze na loteriach i obstawiający zakłady kibice i fani wyścigów.