Znowu tajemnicza przesyłka do biura PiS. "To może być dopiero początek"
Jak ustaliła Wirtualna Polska, w poniedziałek po południu stołeczne służby zostały postawione na nogi w związku z kolejną, tajemniczą przesyłką wysłaną do biura Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej. To drugi w ciągu ostatnich kilku dni podejrzany pakunek adresowany do budynku, w którym gabinet ma prezes PiS Jarosław Kaczyński.
05.05.2020 | aktual.: 05.05.2020 14:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak ustaliła WP, stołeczni policjanci, a także strażacy z Państwowej Straży Pożarnej pojawili się na Nowogrodzkiej po południu w poniedziałek. Na miejscu okazało się, że do biura Prawa i Sprawiedliwości została nadana przesyłka od nieustalonego nadawcy zawierająca biały proszek oraz wycinki z gazet. W siedzibie PiS znajdował się jedynie pracownik biurowy. Z naszych informacji wynika, że nie było zarówno prezesa Jarosława Kaczyńskiego, jak i jego najbliższych współpracowników.
Zarządzono ewakuację ok. 10 pracowników innych firm znajdujących się w budynku. Zabezpieczenie przesyłki odbywało się z udziałem pracowników Sanepidu.
- Dostaliśmy wezwanie o 17.23. Przesyłka została zabezpieczona przez funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej z oddziału chemicznego. Pakunek został przekazany do laboratorium Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tam zostanie specjalistycznie przebadany - mówi Wirtualnej Polsce oficer prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa III Karol Cebula.
Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu do siedziby Prawa i Sprawiedliwości trafiła inna podejrzana przesyłka. Pracownik ochrony budynku, który rozdzielał paczki do poszczególnych biur, zwrócił uwagę na pudełko i powiadomił służby. - Paczka to pudełko kartonowe, które zostało dostarczone przez firmę kurierską. W pudełku znajdowała się folia bąbelkowa, w którą owinięte były 2 butelki szklane koloru brązowego o pojemności ok. 0,5 litra z nieznaną cieczą. Nadawcą przesyłki - według karty nadawczej - był mieszkaniec Krotoszyna. Na pakunku był dopisek "Płyn do mycia" - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Tamten pakunek również trafił do laboratorium ABW. Stołeczni policjanci czekają na wyniki badań. - Na razie prowadzimy postępowanie w sprawie. Po dokładnym przebadaniu zawartości paczek będziemy wiedzieć w jakim kierunku będziemy kontynuować dochodzenie. Czy w kierunku fałszywego alarmu czy też ewentualnego sprowadzenia zagrożenia życia i zdrowia - dodaje Karol Cebula.
Nieoficjalnie, to już trzecia taka akcja służb w ostatnich tygodniach. A mundurowi liczą się z tym, że mogą się pojawić kolejne zgłoszenia. - Każda podejrzana przesyłka jest przez nas sprawdzana. Przed wyborami prezydenckimi można się spodziewać zwiększonej ilości podobnych paczek do biura PiS od "życzliwych nadawców". Niestety, ale to może być początek - mówi nam anonimowo jeden z funkcjonariuszy znających kulisy sprawy.
Jak informował na antenie Polsat News wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, poniedziałkowa przesyłka została zatrzymana na etapie biura podawczego.
- Myślę, że tylko nadawca powinien liczyć się z konsekwencjami - mówił Fogiel.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl