Znów zabraknie leków dla chorych na raka
Od 1 lipca chorzy na białaczkę czy szpiczaka będą pozbawieni kilku ważnych leków w leczeniu szpitalnym. Leków tych nie ma w katalogu chemioterapii, który znajduje się w opublikowanym dziś zarządzeniu prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia.
Wcześniej preparaty niezbędne w chemioterapii wypadły z listy leków refundowanych opracowanej przez resort zdrowia. Prezes funduszu wydaje zarządzenie dotyczące chemioterapii na podstawie obwieszczenia ministra zdrowia z wykazem leków refundowanych.
Profesor Wiesław Jędrzejczak, hematolog ze Szpitala Klinicznego w Warszawie, powiedział, że wśród istotnych leków, których brakuje w katalogu leków refundowanych znalazły się preparaty niezbędne przy przeszczepach szpiku, leczeniu białaczek czy szpiczaka. Również profesor Jan Walewski, hematolog z Centrum Onkologii w Warszawie, podkreślił, że na liście refundacyjnej brakuje istotnych leków, których nie można zastąpić.
Wiceminister zdrowia Jakub Szulc powiedział, że w przypadku czterech leków producent nie złożył dokumentów refundacyjnych. Tłumaczył, że firma zmienia właściciela i stąd te problemy. Dodał, że resort nawiązał już kontakt z nowym przedstawicielem firmy i według niego, leki te znajdą się w kolejnym obwieszczeniu. Jednak w katalogu chemioterapii brakuje również kilku ważnych leków innych firm. Wiceminister nie wytłumaczył powodów.
Profesor Wiesław Jędrzejczak podkreślił, że Busulfan - lek innej firmy, również będzie niedostępny w leczeniu szpitalnym. Jest ważny w leczeniu nowotworów, głównie białaczek. Problemy z dostępem do chemioterapii trwają już ponad miesiąc. Jest to problem z lekami nie tylko jednego producenta.
Od 1 lipca dojdzie nowy problem dotyczący refundacji leków stosowanych w chemioterapii, a co za tym idzie ich dostępności w leczeniu szpitalnym. Pacjent nie może przyjść na leczenie szpitalne z zakupionym przez siebie lekiem ze stuprocentową odpłatnością.