Znów otwieramy szpitale tymczasowe. Premier o ataku 4. fali koronawirusa
Koronawirus się rozpędza w zastraszającym tempie. - Mówiliśmy o tym, że 4. fala pandemii jest realnym ryzykiem - stwierdził Mateusz Morawiecki. Premier był pytany o możliwość wprowadzenia lockdownu.
- Czwarta fala zapukała do nas już bardzo głośno - powiedział premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej we wrocławskim szpitalu tymczasowym. Podkreślił, że osoby, które trafiają na oddziały covidowe, to osoby niezaszczepione.
- Od 3 miesięcy mówiliśmy o tym, że 4. fala pandemii jest realnym ryzykiem. Dzisiaj mierzymy się z coraz większą liczbą zachorowań, ale od dłuższego czasu planowaliśmy jak zapewnić odpowiednią liczbę łóżek w szpitalach - mówił we Wrocławiu.
- Nasi przeciwnicy polityczni na początku wytykali nam brak zasadności powstawania szpitali tymczasowych, a potem mówili, że czas je zamknąć, bo nikomu nie są już potrzebne - w obu tych przypadkach nie mieli racji - mówił premier.
- Oby nie musiały te szpitale tymczasowe być wypełnione. Jest nadzieja, że i podczas tej fali będziemy mieli właściwą i wystarczającą rezerwę na leczenie pacjentów covidowych - powiedział.
Zapewnił również, że rząd nie planuje lockdownu.
Wojewoda dolnośląski zapowiedział, że szpital tymczasowy będzie otwarty 17 listopada.
Koronawirus w Polsce
Minister Adam Niedzielski podał rano w RMF FM, że w ciągu ostatniej doby odnotowano w Polsce 15 190 nowych przypadków zakażenia. - To odrobinę mniej niż wczoraj - stwierdził minister.
Ocenił jednak, że nie mamy do czynienia jeszcze obecnie z apogeum czwartej fali.
IV fala się rozpędza
"Nie kontrolujemy już nowych zakażeń. Nie kontrolujemy czwartej fali od dwóch, trzech tygodni, od momentu, w którym poziom pozytywnych wyników testów na obecność SARS-CoV-2 przekroczył próg 5 proc" - stwierdził wirusolog Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu dr Paweł Zmora.
Jego zdaniem, "nie ma już szans na wyhamowanie czwartej fali zakażeń koronawirusem".