Zniszczył pieczęcie, karty na podłodze
Do zerwania pieczęci z urny doszło ok. godz. 13.00 w jednym z lokali wyborczych we Wrocławiu. Nieznany mężczyzna wszedł do lokalu i zaczął sprawdzać pieczęcie, które ostatecznie uszkodził. W rezultacie z urny wysypały się karty do głosowania.
07.06.2003 | aktual.: 07.06.2003 14:35
"Mężczyzna wszedł do lokalu wyborczego i przedstawił się jako mąż zaufania jednego ze stowarzyszeń antyunijnych. Powiedział też, że ma prawo i zamierza sprawdzić, czy urna jest dobrze zabezpieczona" - powiedziała Beata Tobiasz z wrocławskiej policji.
Po uszkodzeniu pieczęci oraz wysypaniu się kart wyborczych, członkowie komisji wezwali policję i zarządzili przerwę w głosowaniu.
Jak dowiedziała się PAP we wrocławskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego, przerwa w głosowaniu nie powinna być zbyt długa. "To powinno trwać najwyżej pół godziny" - powiedziała pracowniczka biura.
Natomiast Beata Tobiasz wyjaśniła, że mężczyzna - najprawdopodobniej emeryt - został zatrzymany przez policję. Zresztą on sam - jak opowiadała policjantka - zaproponował zdziwionym członkom komisji po uszkodzeniu pieczęci, że poczeka na policję.