Zniszczono podejrzane samochody pod obozem Echo
Samochód osobowy i ciężarówka z naczepą
zostały rano zniszczone przed wjazdem do obozu Echo w
Diwanii z powodu podejrzenia, iż są to pułapki. Okazało się, że
żaden z zaparkowanych nocą przy drodze dojazdowej do bazy
samochodów nie zawierał materiałów wybuchowych - podały służby
prasowe Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe.
Wczesnym rankiem w obozie było słychać krótkie serie strzałów. Ostrzelany z bułgarskiego transportera gąsienicowego i wypalony wrak samochodu osobowego oraz zdemolowaną ciężarówkę sprawdził amerykański zespół saperów. Wkrótce potem do podziurawionej ciężarówki, z której wyleciała przednia szyba, na drogę wypadły rozmaite drobiazgi, a spod podwozia wyciekały szeroką strugą płyny eksploatacyjne, przyszedł wzburzony właściciel. Prawdopodobnie przywiózł do obozu towar i zostawił samochód, czekając aż się rozwidni i będzie mógł wjechać.
Nie znaleziono materiałów wybuchowych, ale w sytuacji, jaka panuje w Iraku, musimy podejmować takie kroki ze względu na bezpieczeństwo żołnierzy - powiedział rzecznik dowódcy dywizji ppłk Artur Domański. Tym sposobem trzeba było sprawdzić pojazdy, nie można było do nich wcześniej podejść, było zagrożenie, że ktoś obserwuje tę sytuację i może zdetonować ładunki drogą radiową, gdy ktoś się zbliży lub obok będzie przejeżdżał patrol. Musieliśmy podjąć tę drastyczną decyzję - powiedział rzecznik.
Może się zdarzyć, że ktoś podstawi samochód bez niebezpiecznych materiałów, żeby sprawdzić naszą reakcję. Jej brak mógłby być sygnałem, gdzie jest słaby punkt. Musimy się zabezpieczać przed takimi sytuacjami - dodał.
Kierowcy obu samochodów rozmawiali z przedstawicielami dywizji i jej prawnikami. Będą składali wyjaśnienia, mogą się domagać odszkodowania.
Z powodu alarmu na teren obozu nie wpuszczono wielu pracujących tu Irakijczyków - nie działał otwarty dwa dni wcześniej bazarek, zamknięte były punkty usługowe fryzjera i krawca, nie przyszedł sprzedawca kart telefonicznych.
We wtorek iraccy policjanci wspólnie z polskimi żołnierzami przechwycili w prowincji Babil pięć samochodów z materiałami wybuchowymi. Zatrzymano ośmiu mężczyzn podejrzewanych o przygotowywanie samochodów-pułapek.
Jakub Borowski