Znicze zniknęły sprzed Pałacu
Sprzątanie po obchodach drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej
Wyrzucili płonące znicze sprzed Pałacu - zdjęcia
Bartosz Milczarczyk: żaden pracownik nie wyrzuciłby płonącego znicza
Rzecznik warszawskiego ratusza Bartosz Milczarczyk zapewniał w TVN24, że żaden pracownik Zarządu Oczyszczania Miasta nie wrzuciłby na ciężarówkę płonącego znicza. - To mogłoby grozić pożarem - podkreślił.
Niektóre znicze jeszcze się paliły
Na filmie z akcji porządkowej, którą zarejestrowała kamera TVN24, widać jednak, że płonące znicze są wrzucane razem z tymi, które już zgasły.
Bartosz Milczarczyk: jest mi oczywiście bardzo przyko
Rzecznik ratusza zapewniał, że żaden z pracowników nie zrobił tego umyślnie. - Myślę, że sprzątając mógł po prostu nie zauważyć zniczy - tłumaczył. Podkreślił jednak, że jeżeli doszło do takiej sytuacji to "jest mu oczywiście bardzo przykro".
Ryszard Kalisz: znicze mają wartość symboliczną; powinny zostać 2-3 dni
Działanie władz miasta skrytykował polityk SLD Ryszard Kalisz. Jak mówił w programie "Jeden na Jeden" w TVN24, znicze mają wartość symboliczną i powinny zostać na Krakowskim Przedmieściu 2-3 dni. - Nie można postępować w tej sytuacji schematycznie. Wiadomo, że służby są od sprzątania, ale szef służb powinien pomyśleć, że powoduje napięcie polityczne, zabierając znicze od razu - stwierdził poseł SLD.
Kwiaty zostały przewiezione na Cmentarz Powązkowski
Rzecznik ratusza wyjaśnił, że kwiaty, które ludzie zostawiali przed Pałacem Prezydenckim, zostały zawiezione na Cmentarz Powązkowski, gdzie pochowane są ofiary katastrofy smoleńskiej.
Druga rocznica katastrofy smoleńskiej
10 kwietnia 2012 roku minęła druga rocznica katastrofy smoleńskiej. W katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Delegacja leciała na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
(PAP/TVN24/x-news.pl/db)