Znany włoski bankier w areszcie
Pod zarzutem fałszerstw, spekulacji oraz
korumpowania polityków do aresztu śledczego w Mediolanie trafił
znany włoski bankier Gianpiero Fiorani, który do niedawna stał na
czele banku BPI (Banca Popolare Italiana) z siedzibą w mieście
Lodi na północy Włoch - podała prasa. Jego aresztowanie jest sensacją, gdyż jest on powszechnie uważany
za protegowanego szefa banku centralnego Antonio Fazio.
14.12.2005 | aktual.: 14.12.2005 13:58
Na wiosnę, gdy Fiorani wyraził zainteresowaniem zakupem innego włoskiego banku Antonveneta z Padwy, który chcieli przejąć Holendrzy z Abn-Amro, stojący na czele Narodowego Banku Włoch Antonio Fazio uniemożliwił im to, jawnie faworyzując swego protegowanego. Sprawą interwencji Fazio zainteresował się natychmiast Europejski Bank Centralny z Frankfurtu oraz włoska prokuratura.
W rezultacie rozgłosu, jaki nabrała ta sprawa, Gianpiero Fiorani został zmuszony do rezygnacji ze starań o przejęcie banku Antonveneta. To jednak był, jak podkreśla środowa prasa, dopiero początek skandalu wokół jego osoby, a swój finał znalazł on w nocy z wtorku na środę wraz z aresztowaniem Fioraniego.
Latem prasa opublikowała zapisy rozmów telefonicznych Fioraniego z prezesem Fazio, z których wynikało, że są oni w zażyłej przyjaźni. Wyszło też na jaw, że szef BPI rewanżował się prezesowi banku centralnego obsypując drogimi prezentami jego oraz jego rodzinę. Z tego też powodu zarzucono Fazio stronniczość i prywatę, a rząd premiera Silvio Berlusconiego otwarcie apelował do niego o ustąpienie ze stanowiska. Koalicji udało się jedynie przeforsować w parlamencie zmianę ustawy o banku centralnym, w wyniku której stanowisko jego prezesa nie jest już dożywotnie. Mimo powtarzanych apeli o rezygnację popierany między innymi przez włoski Kościół oraz sympatyzujący z Opus Dei Fazio nie zrezygnował z urzędu argumentując, że czyni tak w imię niezależności Banca d'Italia od władz.
Uważany za pupilka prezesa Fazio Fiorani został aresztowany za nadużycia w banku, którym do niedawna kierował. Prokuratura w Mediolanie ustaliła, że okradał on klientów wykorzystując bez ich wiedzy ich rachunki bieżące do nielegalnych operacji finansowych, a także obciążając ich kosztami nieudanych transakcji. Oblicza się, że w ten sposób Fiorani zgromadził co najmniej 70 milionów euro, przechowywanych między innymi na wyspie Jersey i w Singapurze.
Kolejny postawiony mu zarzut to korumpowanie polityków i to, jak pisze dziennik "La Repubblica", stojących wysoko w partyjnej hierarchii. Kto został przekupiony - nie wiadomo.
Środowa włoska prasa podkreśla, że nie wiadomo, jak dla Antonio Fazio zakończy się afera z jawnie popieranym przez niego Fioranim w roli głównej, zwłaszcza, że jak przypominają komentatorzy, jego odejścia żąda Bruksela.
Sylwia Wysocka