Znana szkoła wyższa ma problemy z prawem
Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania w Łodzi legalnie prowadzi ośrodek dydaktyczny w Londynie, jednak nagina przepisy, organizując egzaminy na Wyspach.
18.10.2009 | aktual.: 19.10.2009 11:48
Zgodnie z prawem, studenci powinni zdawać je w Łodzi. O niejasnych zasadach w londyńskiej odnodze szkoły mówi nam jeden z kontrolerów Państwowej Komisji Akredytacyjnej, która pozytywnie oceniła poziom kształcenia na uczelni, ale...
- Od dawna podejrzewamy, że szkoła omija przepisy, ale wciąż brakuje nam dowodów. Docierają do nas jednak sygnały, że wszystkie egzaminy i zajęcia odbywają się w Londynie. Zgodnie z prawem wszystkie egzaminy i część zajęć muszą odbywać się w macierzystej uczelni, czyli w Łodzi - mówi nasz informator.
Sprawdziliśmy. Skontaktowaliśmy się z londyńskim ośrodkiem łódzkiej uczelni. Kamila Pawłowska, kierująca brytyjskim biurem szkoły, przyznała, że słuchacze zarządzania nie muszą przyjeżdżać do Polski na egzaminy. Co ciekawe, zdaniem dziekana Andrzeja Mariańskiego, uczelnia ma do tego pełne prawo.
- Nie istnieje żaden prawny zakaz organizowania egzaminów w zamiejscowych ośrodkach dydaktycznych w zakresie przedmiotów objętych planem studiów i programem nauczania - tłumaczy nam swoją interpretację prawa dziekan Mariański. - Wszystkie egzaminy mogą faktycznie odbywać się w Londynie - dodaje.
Andrzej Mariański zastrzega jednak, że uczelnia umożliwia swoim słuchaczom przyjeżdżanie na część zajęć wykładowych do Łodzi. Co innego mówi Kamila Pawłowska, której przedstawiliśmy się jako zainteresowani nauką w Londynie studenci. Z jej relacji wynika, że słuchacze nie muszą jeździć do Łodzi. Wszystko odbywa się na miejscu, w Anglii.
To niezgodne z przepisami Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Bartosz Loba, rzecznik resortu, mówi wprost: - Kształcenie w zamiejscowym ośrodku dydaktycznym może być prowadzone tylko na pierwszym stopniu studiów, przy czym w ośrodku może odbywać się maksymalnie 2/3 zajęć, a wszystkie egzaminy muszą być przeprowadzane w głównej siedzibie uczelni - tłumaczy rzecznik resortu.
Loba przyznaje, że do ministerstwa już kilka razy napływały wieści o niejasnościach w ośrodkach zamiejscowych łódzkiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania. Nigdy jednak nie dotyczyły londyńskiej filii. W maju resort skontrolował uczelnię. Urzędnicy uznali m.in., że w umowach z pracownikami nie było informacji o przynależności do minimum kadrowego danego kierunku. Szkoła zadeklarowała, że naprawi błędy.
Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania to najstarsza prywatna uczelnia w Łodzi. Swoje dydaktyczne ośrodki zamiejscowe prowadzi w sumie w trzynastu miejscowościach, w tym w Londynie. Ma na to zgodę resortu nauki i Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Inaczej było w przypadku Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej, która swoje zagraniczne odnogi prowadziła pod przykrywką tzw. punktów rekrutacyjno-informacyjnych, gdzie de facto nielegalnie kształciła studentów. W rezultacie minister Barbara Kudrycka zamknęła dwa sztandarowe kierunki na AHE: informatykę i zarządzanie. Trwa jeszcze procedura dotycząca likwidacji uczelni.
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes/Łódź: Elki będą musiały omijać centra