Znamy datę i godzinę publikacji raportu ws. katastrofy
W piątek podczas specjalnej konferencji prasowej ma zostać upubliczniony raport polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej - poinformowały CIR oraz MSWiA.
Konferencja zaplanowana jest na godzinę 10 w kancelarii premiera. Wcześniej Miller informował, że obie strony - polska i rosyjska - były nieprzygotowane do lotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 r., a błędy popełnili zarówno polscy piloci, jak i rosyjscy kontrolerzy.
27.07.2011 | aktual.: 27.07.2011 11:54
Jak powiedziała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak, raport przedstawią członkowie komisji. Będzie też prezentacja. Dokument opublikowany zostanie równocześnie na stronach internetowych m.in. komisji (www.komisja.smolensk.gov.pl) oraz MSWiA.
Szef MSWiA Jerzy Miller powiedział dziennikarzom, że raport nie jest jeszcze w 100 procentach przetłumaczony. - Gdyby raport był przetłumaczony, to prawdopodobnie zaprosilibyśmy (dziennikarzy) na dzisiaj, nie na piątek. Natomiast nasze informacje wskazują, że do piątku ta praca powinna być zakończona - dodał.
Pytany, czy na prezentacji będzie obecny premier Donald Tusk, Miller powiedział: - O ile pamiętam premier nie jest dziennikarzem, a zapraszamy dziennikarzy.
Prace komisji, którą kierował szef MSWiA zakończyły się 27 czerwca, wtedy dokument przekazany został premierowi Donaldowi Tuskowi i do przetłumaczenie na języki: angielski i rosyjski. W ubiegłym tygodniu szef rządu powiedział, że uznaje 29 lipca (piątek) za ostateczną datę prezentacji raportu, nawet jeśli tłumaczenie nie będzie kompletne.
Członkowie komisji nie ujawniają żadnych szczegółów dokumentu. Wiadomo, że liczy 300 stron, a jego forma - jak już wcześnie mówił minister Miller - jest podobna do raportu rosyjskiej komisji MAK. Zawiera więc m.in. rozdział dotyczący zaleceń na przyszłość, które mają zapobiegać podobnym tragediom.
Szef MSWiA wielokrotnie zapewniał, że w raporcie nie będzie żadnych nazwisk osób, które miałyby być odpowiedzialne za katastrofę. Wyjaśniał, że rolą komisji nie było rozpatrywanie czyjejkolwiek winy, a "analiza faktów".
Wcześniej Miller informował, że obie strony - polska i rosyjska - były nieprzygotowane do lotu Tu-154M 10 kwietnia 2010 r., a błędy popełnili zarówno polscy piloci, jak i rosyjscy kontrolerzy. Podkreślał równocześnie, że raport będzie dla polskiej strony bardziej surowy i bolesny, bo dotknie takich kwestii jak "ludzkie zaniechania i niefrasobliwość"