Znaleźli zwłoki dziecka w spalonym aucie
Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie śmierci dwóch osób, których ciała znaleziono w Skrzynkach (woj. wielkopolskie). W spalonym samochodzie znaleziono ciało dziecka, obok leżały zwęglone zwłoki mężczyzny.
Jak poinformowała Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, postępowanie dotyczy przestępstwa polegającego na nieumyślnym spowodowaniu śmierci.
- Zakładamy szereg hipotez: zarówno działanie samobójcze, przypadkowe zdarzenie, które spowodowało zapalenie się samochodu, jak też nie wykluczamy udziału osób trzecich - poinformowała Mazur-Prus.
- Przeprowadzono sekcja zwłok ofiar. Zaplanowano też przeprowadzenie oględzin samochodu z udziałem biegłego z dziedziny pożarnictwa. Najistotniejsze jest dla nas ustalenie, co było przyczyną pożaru auta. Wtedy będziemy wiedzieli, czy było to działanie celowe, czy przypadkowe, gdzie było źródło ognia. To będzie dla nas punkt wyjścia, żeby wyeliminować jedne hipotezy, a inne potwierdzić - wyjaśniła Mazur-Prus.
Prokuratura nie potwierdza na razie tożsamości osób. Prawdopodobnie stanie się to wówczas, gdy śledczy uzyskają wyniki badań DNA. - Okazanie ciała członkom rodziny osoby, którą - jak sądzimy - był znaleziony mężczyzna, nie pozwala nam na potwierdzenie w sposób pewny, że jest to ta osoba. Wszystko na to wskazuje; zgadza się m.in. wiek ofiary, dane auta, ale dopóki nie mamy badań DNA, kategorycznie tego nie potwierdzimy - powiedziała.
- W poniedziałek około godziny 20.20 dostali zgłoszenie o płonącym nad pobliskim jeziorem samochodzie osobowym - mówił "Głosowi Wielkopolskiemu" insp. Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Auto stało porzucone na dzikiej plaży, pomiędzy polaną a jeziorem. Strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, zastali straszny widok. Samochód przednimi kołami zanurzony był w wodzie. Obok stojącego w ogniu pojazdu leżało płonące ciało mężczyzny. Policjanci twierdzą, że na razie nie da się określić, w jakim był on wieku. W porzuconym aucie, na przednim siedzeniu, strażacy znaleźli zaś zwłoki małego dziecka. Wciąż nie wiadomo, czy było spokrewnione z mężczyzną.
Na miejscu zdarzenia natychmiast pojawili się prokurator i ekipa policyjnych techników. - Teren został już zabezpieczony. Czekamy wciąż na przybycie policyjnego medyka, który rozpocznie oględziny zwłok mężczyzny i dziecka - mówił nam wczoraj, tuż przed zamknięciem tego numeru "Głosu Wielkopolskiego", Andrzej Borowiak.
Czy pod uwagę brane jest morderstwo? Jak dowiedział się nieoficjalnie "Głos Wielkopolski" policjanci nie wykluczają żadnej wersji zdarzenia. Funkcjonariusze obecni na miejscu tragedii twierdzili, że nie wygląda na to, aby był to zwykły wypadek. Nie wiadomo jednak, czy na ciałach mężczyzny i dziecka odkryto jakiekolwiek ślady zabójstwa. Nie wiadomo także dlaczego porzucony w niezamieszkanej okolicy samochód płonął. Policjanci przyznają, że więcej szczegółów będą mogli podać, gdy swoją opinię wyda biegły medyk sądowy. A także gdy będą znane pierwsze efekty pracy prokuratora.
Polecamy w internetowym wydaniu: www.poznan.naszemiasto.pl
NaSygnale.pl: Wyjątkowo sprytni przemytnicy staną przed sądem