PolskaZnaleziono "czarne skrzynki" lokomotyw - rejestratory

Znaleziono "czarne skrzynki" lokomotyw - rejestratory

Na miejscu katastrofy kolejowej udało się odnaleźć rejestratory lokomotyw. To urządzenia, które działaniem przypominają nieco lotnicze czarny skrzynki. Prokurator Tomasz Ozimek mówi, że ze wstępnych oględzin wynika, że uda się odczytać ich zapisy.

Znaleziono "czarne skrzynki" lokomotyw - rejestratory
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Michałowski

04.03.2012 | aktual.: 04.03.2012 16:23

Zapisy rejestratorów prawdopodobnie będą cennym dowodem w sprawie, gdyż pokażą one z jaką prędkością jechała lokomotywa i kiedy hamowała.

Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi częstochowska prokuratura. W postępowaniu bierze udział siedmiu prokuratorów.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.

57 osób, które odniosły obrażenia w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami, leży w 14 szpitalach w trzech województwach: śląskim, małopolskim i świętokrzyskim - podał Śląski Urząd Wojewódzki.

Dziewięcioro rannych leży w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu, jedna osoba w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach, do szpitala wojskowego w Krakowie przewieziono dwie osoby. W piekarskiej "urazówce" jest troje poszkodowanych. W do szpitala w Myszkowie trafiło sześć osób.

Do częstochowskich placówek przewieziono siedmioro rannych. W szpitalu przy ul. Mirowskiej są trzy osoby, a cztery kolejne w szpitalu Najświętszej Maryi Panny. W szpitalu w Dąbrowie Górniczej jest dwoje poszkodowanych, w Zawierciu - dziesięcioro, a we Włoszczowie - siedmioro.

Jedna ranna osoba została przewieziona do szpitala w Czerwonej Górze k. Kielc, kolejna do Buska Zdroju. W Jędrzejowie leży czworo rannych, w szpitalu wojewódzkim w Kielcach - jeden, a w Miechowie - troje.

Znane są imiona i nazwiska wszystkich hospitalizowanych osób. Dla ich rodzin w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego została uruchomiona specjalna infolinia pod numerami: 32 20 77 201 i 32 20 77 202.

Jak informował ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Sosnowcu najczęstsze urazy to złamania kręgosłupa i miednicy. - Kilku pacjentów ma także urazy głowy z krótkotrwałą utratą przytomności i nie za bardzo pamiętają zdarzenie - powiedział dr Czarosław Kijonka. Dodał, że wszyscy są przytomni, choć życie jednej pacjentki jest zagrożone. Pacjenci, którzy trafili do sosnowieckiego szpitala mają od 17 do 74 lat.

Ranni pozostający w szpitalu w Zawierciu odnieśli głównie obrażenia wielonarządowe w obrębie jamy brzusznej i klatki piersiowej. Trzy z nich zostały zoperowane w trybie pilnym i obecnie przebywają na oddziale intensywnej terapii.

We włoszczowskiej lecznicy czworo rannych przebywa na oddziale chirurgii, a trzech - na ortopedii. Doznali ogólnych potłuczeń złamań, urazów klatki piersiowej, a ich stan jest stabilny.

Lekarze dyżurni na tych oddziałach poinformowali, że prawdopodobnie dwie osoby z ortopedii i co najmniej jedna z chirurgii jeszcze w niedzielę będą mogły opuścić szpital.

Wśród poszkodowanych, którzy trafili do szpitali jest ośmiu obcokrajowców - sześcioro Ukraińców, oraz obywatele Mołdawii i Czech.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (251)