Znalazła sprytny sposób na zobaczenie Korei Płn. Wszystko zaczęło się od plotek

Gdy Brytyjka Katharine Buck usłyszała, że "zakazane państwo" można odwiedzić bez żmudnego zdobywania pozwoleń, wiz i innych niezbędnych dokumentów, wiedziała, że musi spróbować. Wynajęła motorówkę i z chińskiego miasta Dondong wyruszyła na alternatywne oglądanie Korei.

Znalazła sprytny sposób na zobaczenie Korei Płn. Wszystko zaczęło się od plotek
Źródło zdjęć: © Daily Mail | Katharine Buck

25.09.2017 | aktual.: 08.03.2019 14:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Być może nie w każdej plotce kryje się ziarno prawdy, ale ta okazała się jak najbardziej zgodna z rzeczywistością. Wynajęcie motorówki z położonego w północno-wschodnich Chinach miasta Dondong, który jest portem morskim i śródlądowym nad rzeką Yalu Jiang, w pobliżu jej ujścia do Morza Żółtego, pozwala odwiedzić Koreę Północną. Sprawdziła to niejaka Katharine Buck, która – jak podaje "Daily Mail" – za prywatną motorówkę zapłaciła 20 funtów, a ta dowiozła ją do brzegu koreańskiego miasta Sinuji.

Obraz
© Daily Mail | Katharine Buck

Choć, jak twierdzi Brytyjka, przewodnicy ze względów bezpieczeństwa niechętnie przewożą turystów z Zachodu (zwykle udostępniają swoje łódki Chińczykom, którzy chcą podejrzeć życie w Korei Płn.), udało jej się dostać na pokład. Tuż przed wybrzeżami Sinuji przewodnik kazał pasażerom pochować aparaty i telefony komórkowe.

Strażnik graniczny, jak opowiada dalej Katharina w relacji dla "Daily Mail", nie był zbyt szczęśliwy, gdy zobaczył "amerykańską" (jak sądził) wycieczkę. "Miał w dłoni kałasznikowa AK-47 i wycelował go w naszą stronę" – twierdzi Buck. Nikomu jednak nic się nie stało. Najwidoczniej Koreańczycy w pełni akceptują turystyczne przejażdżki rzeką Yalu.

Obraz
© Daily Mail | Katharine Buck

Krajobrazy rozciągające się z brzegu zdawały się niemal nietknięte przez człowieka, wspomina Katharine. Jedyne zdjęcie, jakie udało się kobiecie zrobić wewnątrz "zakazanego kraju", przedstawia skromny domek, otoczony przez pola kukurydzy. Wystarczy się obejrzeć, by dostrzec Mur Chiński po drugiej stronie.

"Korea Płn. wydaje się tak bliska Dandongu, że niemal można ją dotknąć. Być może kiedyś będzie to naprawdę możliwe" – emocjonuje się Buck.

Szukasz inspiracji zakupowych i nie chcesz przepłacać? Sprawdź stronę Empik wyprzedaże.

Komentarze (3)