Zmyślił napad i kradzież, bo zgubił pieniądze służbowe
Gostyńscy policjanci udowodnili, 21-letniemu Mariuszowi K., że złożone przez niego zawiadomienie o popełnionym przestępstwie było fikcyjne. Mężczyzna zgłosił, że został napadnięty i okradziony na trasie Dolsk–Borek Wlkp. W kilka godzin z pokrzywdzonego stał się podejrzanym.
22.08.2009 | aktual.: 22.08.2009 10:01
Wszystko wydarzyło się w piątek nad ranem. Młody kierowca jechał służbowym samochodem do Częstochowy. W pewnym momencie zauważył na drodze leżącego mężczyznę i przewrócony motocykl. Zatrzymał się, aby udzielić rannemu motocykliście niezbędnej pomocy. Wysiadł z samochodu i wtedy miał zostać uderzony w głowę przez napastnika, który wybiegł z rowu. Gdy bronił się i walczył z bandytą , leżący motocyklista podniósł się, podbiegł do mercedesa i z szoferki ukradł nawigacje satelitarną, telefon komórkowy, dokumenty i pieniądze w kwocie 1300 zł. Potem napastnicy uciekli motocyklem w kierunku Dolska.
Policjanci natychmiast rozpoczęli ustalanie sprawców przestępstwa. Na początku zeznania 21-latka wydawały się składne i logiczne. Jednak im więcej funkcjonariusze zadawali mu pytań tym bardziej nabierali przekonania, że kłamie.
Akcja prowadzona była dwutorowo. Z jednej strony poszukiwani byli domniemani sprawcy napadu, z drugiej zaś weryfikowano zeznania i szczegółowo je analizowano. Kiedy policjanci zadawali kolejne pytania, Mariusz K. w końcu przyznał się, że całe zdarzenie wymyślił.
Wyjaśnił, że zgubił 1300 zł należące do firmy, w której pracował. Ponieważ obawiał się ewentualnych konsekwencji, które może ponieść, wymyślił historię o napadzie. Żeby ją jeszcze bardziej uprawdopodobnić, porozdzierał swoja odzież oraz wyrzucił nieopodal w lesie portfel, telefon i nawigację satelitarną. Policjanci odnaleźli te rzeczy.
Mężczyźnie za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie popełniono, fałszywych zeznaniach i przywłaszczeniu mienia grozi kara do lat 3 więzienia.