"Zmniejszenie polskiego kontyngentu nie pogorszy stabilizacji Iraku"
Dowódca sił wielonarodowych w Iraku
gen. George Casey uważa, że zmniejszenie od przyszłego roku
polskiego kontyngentu w tym kraju nie wpłynie negatywnie na proces
stabilizacji Iraku.
11.11.2004 | aktual.: 11.11.2004 14:25
Amerykański generał spotkał się w Obozie Babilon z wiceszefem MON Januszem Zemke i dowódcą wielonarodowej dywizji Centrum-Południe gen. Andrzejem Ekiertem.
Pytany przez polskich dziennikarzy, czy zmniejszenie polskiego kontyngentu wpłynie na wykonywanie zadań przez siły wielonarodowe, Casey odparł, że z zapowiedzi rządu polskiego wynika, iż część zadań będą mogły przejąć przeszkolone przez dywizję siły irackie. Poza tym w kolejnej polskiej zmianie ma być więcej ciężkiego sprzętu.
Mieliśmy bardzo pożyteczną dyskusję na temat roli, jaką odgrywają w Iraku polscy żołnierze - oświadczył Casey. Jak powiedział jeden z uczestników rozmów, ważną polityczną wymowę miało to, że głównodowodzący siłami w Iraku znalazł czas na to spotkanie w chwili, gdy trwa szturm na Faludżę.
Sam Casey nie był skłonny do rozmowy na temat ofensywy. Operacja w Faludży trwa i będzie kontynuowana przez kilka następnych dni, aż do końca - oświadczył jedynie.
Poproszony o komentarz do śmierci Jasera Arafata, Casey nie chciał się wypowiadać w tej sprawie jako "kwestii politycznej". Zemke zaznaczył zaś, że choć nie było to przedmiotem rozmowy z Caseyem, "bardzo by nam zależało, żeby śmierć Arafata nie skomplikowała sytuacji".
Na Wzgórzach Golan i w Libanie mamy polskie kontyngenty; to jest wszystko w pobliżu Palestyny i Izraela i bardzo by nam zależało, żeby tam była sytuacja stabilna, bo gdyby doszło do ewentualnej destabilizacji, mogłoby to mieć znaczenie dla bezpieczeństwa żołnierzy polskich - dodał.
Liczymy na to i jesteśmy przekonani, że naród palestyński zrobi wszystko, by przekazanie władzy po Arafacie nastąpiło w maksymalnie pokojowy sposób - oświadczył.